Kryzys w portfelach

Mniejszy wzrost PKB to kłopoty na rynku pracy. Mogą być większe, niż przewiduje rząd

Publikacja: 02.11.2012 01:25

Kryzys w portfelach

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Ministrowie gabinetu Donalda Tuska prognozują w 2013 roku wzrost gospodarczy na poziomie 2,2 proc. PKB, tymczasem ekonomiści coraz częściej mówią o 1 proc., a nawet jeszcze mniej. Jeśli gospodarka tak zwolni, pojawi się w Polsce kilkaset tysięcy więcej osób bez pracy, a ci, którzy będą ją mieli, realnie zarobią mniej.

Prognozy korygują w dół coraz gorsze sygnały z rynku. Ostatnio nawet wiceprezes NBP Witold Koziński stwierdził, że dynamika PKB nie powinna spaść poniżej 1 proc. – Co można odczytać jako sugestię, że nie będzie znacząco wyższa – komentuje Ignacy Morawski, główny ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości.

400 tys. o tyle w 2013 r. może się powiększyć liczba bezrobotnych, jeśli gospodarka mocno zwolni

Choć różnica między 1 a 2 proc. wydaje się niewielka, przeciętny Kowalski może to mocno odczuć na własnej skórze. – Spowolnienie uderzy w rynek pracy –  mówi Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Bank na Europę Wschodnią. Przy 2 proc. wzrostu PKB w przyszłym roku stopa bezrobocia może wzrosnąć do 13,5 proc. – szacują ekonomiści (na koniec tego roku ma być 13 proc.). Daje to ok. 170 tys. nowych bezrobotnych, a ich liczba wzrośnie do ponad 2,1 mln.

Jeśli gospodarka spowolni do 1 proc., sytuacja będzie znacznie gorsza. Optymistyczne scenariusze przewidują 14-proc. bezrobocie. – Ale może być też 14,5-proc. – uważa Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ. A Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, mówi nawet o 15 proc. To oznaczałoby ponad 400 tys. nowych bezrobotnych. Spadnie też siła nabywcza wynagrodzeń tych, którzy pracę mają. Efekt to problemy w spłacie kredytów, konieczność oszczędzania na podstawowych wydatkach, obniżenie stopy życiowej. Zmalałaby zdolność Polaków do zaciągania w bankach nowych zobowiązań – np. na mieszkania, co doprowadziłoby do spadku cen nieruchomości.

– Wiele zależy od przedsiębiorców – podkreśla Szczurek. – Jeśli uznają, że spowolnienie będzie głębokie, ale krótkie, będą się starali „przechować" pracowników. Jeśli dojdą do wniosku, że na horyzoncie nie widać ożywienia, zwolnienia mogą być masowe – dodaje.

Co może zrobić rząd? Uruchomić 4 mld zł z Funduszy Pracy na walkę z bezrobociem. Donald Tusk zapowiedział też program „Inwestycje polskie", dzięki któremu w gospodarkę ma być wpompowanych 40 mld zł kredytów. Jego efekty odczuwalne będą jednak najwcześniej w drugiej połowie roku. O innych programach stymulujących popyt konsumpcyjny nie ma co marzyć – przy 0–1 proc. wzrostu PKB finanse publiczne praktycznie się rozsypują, więc nie ma nadwyżek na specjalne działania.

Ministrowie gabinetu Donalda Tuska prognozują w 2013 roku wzrost gospodarczy na poziomie 2,2 proc. PKB, tymczasem ekonomiści coraz częściej mówią o 1 proc., a nawet jeszcze mniej. Jeśli gospodarka tak zwolni, pojawi się w Polsce kilkaset tysięcy więcej osób bez pracy, a ci, którzy będą ją mieli, realnie zarobią mniej.

Prognozy korygują w dół coraz gorsze sygnały z rynku. Ostatnio nawet wiceprezes NBP Witold Koziński stwierdził, że dynamika PKB nie powinna spaść poniżej 1 proc. – Co można odczytać jako sugestię, że nie będzie znacząco wyższa – komentuje Ignacy Morawski, główny ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli