Za franka szwajcarskiego na rynku trzeba zapłacić 3,50 zł, a w bankach kurs sprzedaży, po jakim przeliczane są raty, wynosi nawet 3,60.
– Dla kredytu we frankach zaciągniętego na 30 lat na 300 tys. zł październikowa rata wzrosła w porównaniu z tą z czerwca, lipca czy sierpnia o 40–60 zł – tłumaczy Mikołaj Fidziński, analityk porównywarki Comperia.pl.
Obecnie rata takiego kredytu zaciągniętego na początku 2006 roku wynosi 1610 zł, a jeśli ktoś wziął taki kredyt w najgorszym momencie, gdy frank był rekordowo słaby, czyli w sierpniu 2008, to musi płacić miesięcznie już 1945 zł (jeszcze w czerwcu było to około 1890 zł).
Zwiększa się także różnica między wysokością rat kredytów we frankach szwajcarskich i w złotych. Dla kredytów zaciągniętych latem 2008 dysproporcja sięga już ok. 600 zł na korzyść złotowych. – Przyczyną jest nie tylko aktualny wysoki kurs franka, ale także rekordowo niski WIBOR 3M, na którym oparte jest oprocentowanie złotowych kredytów – tłumaczy Fidziński. Szwajcarska waluta drożeje na fali nerwowej sytuacji na rynkach finansowych. W piątek frank był najdroższy od roku, a w poniedziałek jego kurs był tylko minimalnie niższy. A prognozy na najbliższe tygodnie nie uspokoją posiadaczy kredytów w tej walucie. – Do końca roku notowania CHF/PLN mogą dojść do poziomu 3,60, przy czym istnieje pewne ryzyko gwałtownego skoku do 3,75, jeśli sytuacja na rynkach aktywów będzie wyjątkowo niekorzystna – przewiduje John J. Hardy z Saxo Banku.
Trochę bardziej optymistyczne przewidywania ma Raiffeisen Polbank (według jego analityków kurs CHF/PLN na koniec roku wyniesie 3,43). Kredyt w szwajcarskiej walucie ma około 560 tys. gospodarstw domowych.