Skażenie drugiej największej polskiej rzeki odbiło się negatywnie nie tylko na przyrodzie, lecz także na gospodarce w regionach, przez które ona przepływa.
Wygląda jednak na to, że skutki katastrofy ekologicznej dla firm nie były tak duże jak pierwotnie zakładano. Z danych ZUS, do których dotarliśmy, wynika, że według stanu na 23 grudnia 2022 r. wnioski złożyły 73 podmioty (za 199 ubezpieczonych). To o wiele mniej, niż zakładał rząd. Szacował bowiem, że wsparcie obejmie maksymalnie nawet 10 tys. firm, w tym 68 tys. ubezpieczonych (osób zatrudnionych i przedsiębiorstwa jednoosobowe).
Do tej pory ZUS pozytywnie zweryfikował 63 wnioski, wypłacając z tego tytułu 521 tys. zł.
Czytaj więcej
Firmy, które wskutek katastrofy ekologicznej poniosły szkody, mogą część z nich rozliczyć w kosztach.
Ta kwota również ma się nijak do rządowych prognoz. Zakładano bowiem, że nawet jeżeli ze wsparcia skorzysta jedynie 40 proc. uprawnionych firm, koszt wypłaty jednorazowego świadczenia wyniesie ok. 82 mln zł.