W październiku 2009 r. Rada Polityki Pieniężnej poprzedniej kadencji dokonała pierwszej przymiarki do zaostrzenia polityki pieniężnej.
W komunikacie zaakcentowana została zmiana nieformalnego nastawienia w polityce monetarnej z łagodnego na neutralne. Zdaniem Rady, która jeszcze we wrześniu oceniała prawdopodobieństwo ukształtowania się inflacji w średnim okresie poniżej celu inflacyjnego za większe niż powyżej, prawdopodobieństwa te się wyrównały.
Zmagania wewnątrz RPP o zmianę nastawienia trwały już wówczas od jakiegoś czasu. Wnioski w tej sprawie przepadały, bo nie znajdowały skłonnej je poprzeć większości. Przeciw zmianie nastawienia wypowiadał się między innymi przewodniczący Rady, prezes NBP, który dziś jako jedyny z ówczesnego gremium decyzyjnego może nadal czynnie współkształtować politykę monetarną.
RPP nowej kadencji, wbrew oczekiwaniom części uczestników rynku, nie dokonała jeszcze zmiany nastawienia na restrykcyjne. Takie oczekiwania mogły być ugruntowane wypowiedziami niektórych członków Rady, w tym prezesa NBP. Już po posiedzeniu, przywołując najnowszą projekcję inflacyjną zespołu analitycznego NBP, prezes powtórzył ostrzeżenie przed możliwą zmianą nastawienia. Jest prawie pewne, że kwestia zmiany nastawienia była żywo dyskutowana na ostatnim posiedzeniu RPP. Przekonamy się o tym po publikacji sprawozdania z posiedzenia Rady. Nie musimy jednak czekać aż tak długo ze stwierdzeniem, że wypowiedzi prezesa, poprzez rewitalizację oczekiwań na podwyżki stóp procentowych, bez wątpienia przyłożyły się do umocnienia złotego.
[srodtytul]Niepewność nie znika[/srodtytul]