Bezrobotny w Danii może liczyć nawet na 90 proc. swoich wcześniejszych zarobków. W Polsce, niezależnie od tego, ile się zarabiało, zasiłek jest stały i – na tle krajów Europy Zachodniej – bardzo niski.
Ale i stopa bezrobocia w Polsce na tle innych krajów Unii Europejskich obecnie nie należy do najwyższych. Według danych Eurostatu, unijnego urzędu statystycznego, w marcu wyniosła ona 7,7 proc. (Eurostat stosuje nieco inną metodologię niż GUS) i w ciągu roku wzrosła o 0,3 pkt proc. W innych krajach UE jest o wiele gorzej. Najbardziej skutki kryzysu gospodarczego odczuwa Hiszpania, gdzie stopa bezrobocia wzrosła w ciągu roku odpowiednio z 9,5 do 17,4 proc. Wśród państw Europy Zachodniej szybko przybywa osób bez pracy także w Irlandii – roczny skok z 5,2 do 10,6 proc., czy Danii – z 3 do 5,7 proc.
[srodtytul]Inna filozofia zasiłku[/srodtytul]
Ale sytuacja osób bezrobotnych w tych krajach jest nieporównywalnie lepsza niż bezrobotnych w Polsce. W naszym kraju zasiłek w takiej sytuacji jest prawie stały i wynosi obecnie 551,80 zł brutto (lub 20 proc. mniej lub więcej). W porównaniu z krajami Europy Środkowo-Wschodniej jest żenująco niski. Nie jest uzależniony od poprzednich wynagrodzeń czy regionalnych kosztów życia.
[wyimek]11,2 proc. wynosiła w marcu – według Głównego Urzędu Statystycznego – stopa bezrobocia w Polsce[/wyimek]Większość krajów Europy Zachodniej stosuje inne systemy. Zasiłek dla bezrobotnych jest uzależniony od wcześniejszych zarobków. W Danii może sięgnąć nawet 90 proc. wynagrodzenia, w Hiszpanii – 75 proc., a w Niemczech – 60 proc., choć są ustalone pewne maksymalne limity. W Irlandii zasiłki są stałe, ale w porównaniu z Polską dosyć wysokie. W Wielkiej Brytanii pomoc dla bezrobotnych jest względnie niska, ale za to można liczyć na świadczenia dla osób bez dochodów.