Bez powodu i ostrzeżenia we wrześniu Rosjanie zaczęli szczegółowo kontrolować ciężarówki z towarami z Litwy, co skutecznie zablokowało ruch graniczny. Na początku października Rosjanom nie spodobał się litewski nabiał i zakazali jego importu.

Litwini próbowali wyjaśniać, o co chodzi, ale wobec braku chęci współpracy dwa dni temu wstrzymali nadawanie na swoim terytorium rosyjskiego Kanału I i zagrozili nieprzepuszczaniem rosyjskich towarów do obwodu kaliningradzkiego. Prezydent Daria Gribauskait? zapowiedziała złożenie skargi na Rosję do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Litewski nabiał spełnia bowiem wszelkie normy UE i rosyjskie pretensje mają zdaniem Litwinów charakter polityczny.

6,6 mld dol. wyniosła wartość obrotów handlowych między Litwą i Rosją w 2012 r.

Dmitrij Migunow, publicysta ekonomiczny portalu Lenta, przypomina, że Litwa przewodniczy Unii, wspiera Partnerstwo Wschodnie, a w listopadzie w Wilnie odbędzie się szczyt, na którym może być podpisana umowa stowarzyszeniowa UE z Ukrainą. – Rosja nie po raz pierwszy wykorzystuje sankcje ekonomiczne wobec sąsiadów, którzy z różnych przyczyn nie są ulegli. Przegrają na tym przede wszystkim rosyjscy konsumenci, którzy do litewskiego nabiału są przyzwyczajeni. Sery i mleko są nadzwyczaj cenione za wyjątkowy smak i ekologiczną czystość. Zajmują znaczący segment rosyjskiego rynku tak dzięki wysokiej jakości, jak i umiarkowanej cenie – dodaje publicysta.

Rosja jest głównym partnerem handlowym Litwy, przed Niemcami i Polską. Trafia tam połowa litewskiego eksportu. Z kolei Rosjanie są głównymi dostawcami gazu i ropy, wyrobów chemicznych i prądu. Litwa próbuje różnicować dostawy, bo za gaz płaci jedną z najwyższych stawek w Unii – blisko 500 dol. za 1000 m sześc.