Widok bankierów inkasujących pokaźne kwoty w czasie gdy wielu ludzi musiało zgodzić się na obniżkę zarobków, przy panującym w Europie wysokim bezrobociu, skłonił władze Unii do ograniczenia premii (bonusów) dla bankierów zarabiających ponad 500 tys. euro rocznie. Ustalono, że premie mogą stanowić maksymalnie równowartość płacy zasadniczej i być dwukrotnie większe za zgodą akcjonariuszy.
Po kryzysie finansowym 2007-9 wiele banków musiało być ratowane przed bankructwem pieniędzmi podatników, więc postanowiono ograniczyć zarobki szefów banków, aby także powstrzymać ich przed podejmowaniem zbyt ryzykownych decyzji, które w razie powodzenia oznaczały większe nagrody finansowe.
Ogłoszony obecnie werdykt przez EBA dotyczy kilku tysięcy bankierów głównie w Londynie, gdzie organ nadzoru tego rynku zezwolił na wypłacanie dodatków do pensji, zakwestionowanych z kolei przez rząd brytyjski w unijnym trybunale.
Prawnicy już przewidują trudności w dokonaniu zmian w umowach o pracę, aby można było dotrzymać ustalonego terminu, bo ograniczenie premii zacznie praktycznie obowiązywać na początku 2015 r. Dodatki takie płaciły HSBC, Barclays, Citi i inne banki na dobór właściwych pracowników.
Zgodnie z unijnym prawem, wynagrodzenia muszą składać się ze stałej części i z ruchomej w ramach premii. Banki twierdziły, że dodatki do stałych zarobków mają zasadnicze znaczenie w zatrzymaniu cennych pracowników wobec konkurencji na świecie, zwłaszcza Nowego Jorku i Singapuru.