„Picasso. Buntownik w Paryżu”. Nowoczesne osiągnięcia Pabla Picassa nie potrzebują jarmarcznej oprawy

Dokument Simony Risi „Picasso. Buntownik w Paryżu” przedstawia jednego z najwybitniejszych artystów XX wieku z modnych dziś perspektyw.

Publikacja: 23.09.2024 04:30

Życie i twórczość Picassa to za wiele na jeden film

Życie i twórczość Picassa to za wiele na jeden film

Foto: mat. pras.

Scenariusz zrealizowanego z okazji 50. rocznicy śmierci Pabla Picassa półtoragodzinnego włoskiego filmu napisała reżyserka i Didi Gnocchi, włoska dziennikarka, znana z dokumentów o Modiglianim i Annie Frank. Stworzyły opowieść zlepiającą wiele wątków, w tym te uznawane dziś za aktualne społecznie.

Po pierwsze – to wątek migracyjny. Narratorką przedstawiającą koleje życia artysty jest Mina Kavani, irańsko-francuska aktorka. Opowiada o młodym Pablu, który przyjechał w 1900 roku z Barcelony do Paryża uznawanego wtedy za stolicę świata. Poza opinią cudownego dziecka – „Mozarta malarstwa”, miał jedynie sztalugi i walizkę, nie znał francuskiego, za to chciał podbić miasto bohemy. Kavani mówi m.in.: „Wiem co to znaczy. Wiem, co czuje cudzoziemiec, który zostawił wszystko”, i dopowiada, że on dokonał tego jako artysta, ona zaś będąc aktorką. Kavani urasta więc w filmie do rangi drugiej bohaterki, bo kamera nie traktuje jej jedynie jak narratorki podającej informacje, lecz aktorkę „w roli”.

Czytaj więcej

Joanna Łapińska: Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni zyskuje nową energię

Po drugie – podkreślany jest niefrasobliwy stosunek Picassa do kobiet. Nie jest tajemnicą, że był tyranem dla kolejnych partnerek i dla dzisiejszych feministek jest obiektem krytyki. Jedna z występujących w filmie deklaruje jednak przytomnie: „oddzielam swój feminizm od analizy dzieła sztuki”.

„Picasso. Buntownik w Paryżu”. Skąd zamiłowanie Pabla Picassa do cyrku?

Po trzecie – w dokumencie pojawia się pewna afroamerykańska artystka prowadząca dialog z twórczością Picassa, a także Obi Okigbo, artystka nigeryjskiego pochodzenia wyjaśniająca, że geometria dominuje w kulturze afrykańskiej, a w czasach współczesnych Picassie cieszyła się dużym zainteresowaniem.

Jeden z występujących w filmie krytyków sztuki podkreśla transkulturowość hiszpańskiego artysty, inny – porównuje jego „Panny z Avignonu” z „Niewolnikami” Michała Anioła. Uważa też, że queerowe spojrzenie na Picassa i jego dzieło ma swoje uzasadnienie.

Czytaj więcej

Zmarła Barbara Horawianka, Aleksandra z „Kochanków z Marony”

Kolejnym przewijającym się wątkiem narracyjnym jest zamiłowanie Picassa do cyrku. Jego pierwszą miłością była ponoć występująca pod kopułą namiotu amazonka. Jak wiadomo, cyrkowców artysta portretował na scenie i prywatnie. Narracja sugeruje: „Picasso był wszystkim: klaunem, Arlekinem, akrobatą. Żył, balansując na granicach sprzeczności: między radością a melancholią, światłem a cieniem, snem a koszmarem”, a widzowie oglądają składankę obrazów artysty i inscenizowanych scen rodem z namiotu cyrkowego.

„Picasso. Buntownik w Paryżu”. Więcej nie znaczy lepiej

Jeszcze jeden wątek stanowi opowieść o ubiegłorocznej wystawie zorganizowanej w paryskim muzeum artysty w 50. rocznicę jego śmierci. Scenografię dla 192. prezentowanych tam dzieł współtworzył brytyjski projektant Paul Smith. XVII-wieczny pałacyk w La Marais od 1985 roku jest domem dla pięciu tysięcy artefaktów Picassa i ponad 200 tys. innych obiektów pochodzących z jego prywatnych zbiorów. To największe jego muzeum pod względem liczebności eksponatów, w dodatku w kolekcji znajdują się wyłącznie dzieła, które Picasso zachował dla siebie.

Dokument przypomina też archiwalne fragmenty filmów z artystą, a także Paryż współczesnego mu czasu. Usłyszeć można nagranie głosu Gertrudy Stein, bardzo zaprzyjaźnionej z Pablem i recytującej dla niego wiersz.

Duża liczba wątków i ambicja umieszczenia Picassa we współczesnych kontekstach sumuje się w worek różności, które niekoniecznie do siebie pasują i są strawne dla widza. Sprawdza się zasada, że więcej nie znaczy lepiej. Nowoczesne osiągnięcia Picassa nie potrzebują jarmarcznej oprawy.

Scenariusz zrealizowanego z okazji 50. rocznicy śmierci Pabla Picassa półtoragodzinnego włoskiego filmu napisała reżyserka i Didi Gnocchi, włoska dziennikarka, znana z dokumentów o Modiglianim i Annie Frank. Stworzyły opowieść zlepiającą wiele wątków, w tym te uznawane dziś za aktualne społecznie.

Po pierwsze – to wątek migracyjny. Narratorką przedstawiającą koleje życia artysty jest Mina Kavani, irańsko-francuska aktorka. Opowiada o młodym Pablu, który przyjechał w 1900 roku z Barcelony do Paryża uznawanego wtedy za stolicę świata. Poza opinią cudownego dziecka – „Mozarta malarstwa”, miał jedynie sztalugi i walizkę, nie znał francuskiego, za to chciał podbić miasto bohemy. Kavani mówi m.in.: „Wiem co to znaczy. Wiem, co czuje cudzoziemiec, który zostawił wszystko”, i dopowiada, że on dokonał tego jako artysta, ona zaś będąc aktorką. Kavani urasta więc w filmie do rangi drugiej bohaterki, bo kamera nie traktuje jej jedynie jak narratorki podającej informacje, lecz aktorkę „w roli”.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Film
Hołd dla Halyny Hutchins, która zginęła tragicznie na planie filmu „Rust”
Film
„Dom dobry sen zły”. O czym opowie nowy film Wojciecha Smarzowskiego?
Film
Rekomendacje filmowe: Czas Jokera i Diplodoka
Film
Joker zrzuca maskę. Film mocniejszy niż poprzedni