60. urodziny Tomek Sikora fetuje jak rok długi. Najważniejszy jest album „Światłoczuły Tomek Sikora” – podsumowanie dorobku artysty. Miał już krakowską premierę; 16 grudnia promocja w warszawskim Odeonie.
Tytuł albumu odnosi się zarówno do tradycyjnego warsztatu fotograficznego (jak wiadomo, odbitki z analogów wykonuje się na papierze światłoczułym), jak i do samego bohatera. Jest czuły, otwarty na innych, zaraźliwie optymistyczny, co oddaje album.
Frajda wziąć taki tom do ręki. Maciej Buszewicz, autor projektu graficznego, od lat zaprzyjaźniony (i współpracujący) z Sikorą, sprokurował mu piękny prezent na urodziny. Każdy detal przemyślany, wycyzelowany.
Księga została podzielona na dwie części ułożone względem siebie „na waleta”. Z jednej strony czarno-biała okładka, za nią wywiad rzeka z Sikorą, ilustrowany rodzinnymi zdjęciami i autorskimi projektami. Na rewersie plansza czerwono-czarna (aluzja do światła w ciemni), otwierająca wybór reklam i historie z nimi związane.
Nie tylko uroda stanowi atut wydania. Ważne są teksty. Brawa dla Dariusza Żukowskiego za wywiad, w którym uniknął banałów, wydobył zaś z indagowanego poglądy, metody twórcze oraz rady ważne dla amatorów fotografii. A właściwie, dla wszystkich, którzy czują potrzebę kreatywności. Sikora podpowiada, jak działać, żeby praca nie zdławiła marzeń; jak nadać zarobkowym przedsięwzięciom formę artystycznej przygody. Nie pomija spraw etyki zawodowej – podkreśla, że reklama powinna pozytywnie rozwijać, nie ogłupiać ani męczyć odbiorców.