Wykluczenie finansowe narasta

Uczestnicy spotkania wskazywali na ścisły związek ubóstwa i wykluczenia finansowego w Polsce

Publikacja: 03.03.2010 02:29

Informacje przekazywane klientom muszą być rzetelne - Halina Wasilewska-Trenkner, ekonomistka, była

Informacje przekazywane klientom muszą być rzetelne - Halina Wasilewska-Trenkner, ekonomistka, była minister finansów i były członek RPP

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Podczas debaty „Usługi finansowe dla wszystkich Polaków” prof. Henryk Cioch, kierownik I Katedry Prawa Cywilnego KUL i prawnik specjalizujący się w prawie spółdzielczym, mówił o ważnej roli spółdzielczości zarówno w przeciwdziałaniu wykluczeniu społecznemu (np. w spółdzielniach socjalnych), jak i finansowemu.

– Bardzo istotny problem, o którym się nie mówi, to ludzie, którzy z powodu zbyt niskich dochodów przestają obsługiwać pożyczki. W przypadku banków i spółdzielni odsetki nie mogą przekraczać 20 proc. w skali roku. Provident pobiera do 20 proc. w skali miesiąca – mówił. Jego zdaniem m.in. z powodu takich praktyk liczba osób zagrożonych upadłością konsumencką szacowana jest na milion. A do tego dochodzą członkowie ich rodzin.

– Jednak ogłoszono tylko kilka upadłości, bo trzeba być bardzo bogatym, by to zrobić – uważa prof. Cioch. Podkreśla, że Polacy nie chcą tracić dachu nad głową. – By zaś skorzystać z upadłości, trzeba mieszkanie sprzedać i pozostawia się tylko pieniądze na roczny czynsz. Potem zostaje tylko ulica lub altana. Podkreślał też rolę, jaką dla mniej zamożnych Polaków pełnią spółdzielcze kasy działające niezarobkowo. – Cały zysk przeznaczają na rozwój i edukację prowadzone w ramach fundacji oraz Instytutu Stefczyka – mówił.

[wyimek]Młodzi ludzie nie zastanawiają się nad konsekwencjami brania kredytów[/wyimek]

Jego zdaniem ważną rolę w edukacji i przeciwdziałaniu wykluczeniu obywateli powinna odgrywać Komisja Nadzoru Finansowego, dla której jest to ustawowe zadanie. A organizacje pozarządowe powinny wzorem wielu innych państw mieć większy udział w PIT. Obecnie można im przekazać 1 proc. – Szkoda, że możemy decydować tylko o 1 proc. naszego podatku dochodowego – wskazywał. I on, i Janusz Szewczyk, główny ekonomista SKOK, zwracali uwagę, że coraz większe problemy ze ściąganiem płatności mają nie tylko banki, ale i spółdzielnie mieszkaniowe. – Ludzie kalkulują, wiedzą, że bank może wysłać do nich komornika, a spółdzielnie mają bardziej utrudnioną drogę odzyskiwania należności, więc wybierają zadłużanie się w spółdzielniach – tłumaczył prof. Cioch.

[srodtytul]Płace nie gonią cen[/srodtytul]

Zdaniem Janusza Szewczyka, głównego ekonomisty SKOK, niepokoić powinny wskaźniki dotyczące poziomu życia.

– Naprawdę mamy się czym martwić i czego się bać w kwestiach wykluczenia społecznego i finansowego. To, że 17 proc. Polaków ma dochody na poziomie 500 zł, to nie jest żadna tajemnica. To jest bardzo wysoki wskaźnik, jeden z najwyższych w Europie. Właściwie wyprzedzamy tylko Bułgarię i Rumunię – mówił.

Przytaczał też dane dotyczące wzrostu bezrobocia wśród młodych ludzi, szczególnie z wyższym wykształceniem – 70 proc. absolwentów szkół wyższych jest bezrobotnych. – To już jest ok. 130 tys. młodych ludzi, a ich liczba rośnie – wskazywał Szewczyk. Niepokojące dla niego jest to, że ok. 70 proc. Polaków nie ma oszczędności. A 2 mln ma poważne kłopoty ze spłatą kredytów. Przypomniał, że ok. 50 mld zł to kredyty zagrożone lub utracone, – firmy i osoby prywatne mają problemy z ich spłatą.

Ta kwota rośnie gwałtownie. W styczniu przybyło rekordowo – ok. miliarda złotych utraconych kredytów. To są poważne wielkości i poważne zagrożenia. – mówił główny ekonomista SKOK. Jego zdaniem szczególnie groźne jest to, że rośnie ubóstwo wśród młodych ludzi, którzy decydują się na posiadanie kilkorga dzieci. – Obawiam się, że niedługo dojdzie nam nowa grupa wykluczonych – mówił Szewczyk. – I będą to młodzi ludzie, którzy zaciągnęli po kilka kredytów na mieszkanie, samochód, meble. Wystarczy, że jedno z nich straci pracę i dostaną na wiele lat stempel na skórze osób niewiarygodnych, niewypłacalnych, wciągniętych na odpowiednie listy. To jest poważne zagrożenie, bo to właśnie ci, którzy mieli być siłą napędową polskiej gospodarki. A wpadają w pętlę zadłużenia nie tylko dlatego, że zaciągają za dużo pożyczek. Ceny usług, w tym usług bankowych, a nawet ceny energii elektrycznej są już porównywalne, a nawet wyższe niż w wielu bogatych krajach europejskich. Zarobki jeszcze nie. Poza tym tam, gdzie państwo jest słabe, gdzie jego instytucje nadzoru, np. finansowego, kontrola społeczna są słabe, wykluczenie jest znaczące. A u nas ono rośnie – wyliczał Szewczyk.

[srodtytul]Więcej na edukację[/srodtytul]

Ostre opinie tonowała Małgorzata Zaleska z NBP, – Nie popadajmy w skrajności – mówiła. – To prawda, że pogarsza się jakość portfela kredytów konsumenckich, a społeczeństwo ma coraz większy problem z ich obsługą. Ale nie powinniśmy popadać w skrajności – podkreślała. – Młodzi ludzie nie zastanawiają się nad konsekwencjami brania kredytów, nad tym, że ich sytuacja materialna może się zmienić, mogą stracić pracę, zachorować. Powinniśmy tym młodym osobom także uświadamiać, że nie można mieć wszystkiego od razu. Część z nich nie ma kłopotów finansowych, są dobrze sytuowani, tylko niecierpliwi – tłumaczyła wiceszefowa NBP, ale przyznała rację swoim rozmówcom: – Żadne przepisy, nawet te najlepsze, nie poprawią sytuacji, jeżeli nie będzie sankcji przy ich wypełnianiu i nie będzie metod egzekwowania ich omijania.

Jako przykład podała przygotowaną przez Komisję Nadzoru Finansowego rekomendację T zaostrzającą warunki przyznawania kredytów, która odnosi się tylko do banków, a nie do wszystkich instytucji finansowych działających na rynku, oraz ustawę o kredycie konsumenckim.

– Bankowa umowa kredytowa będzie zapewne jeszcze dłuższa. Tylko nie powinna być bardziej skomplikowana. I na to powinniśmy zwracać uwagę. Tak samo jak na ujednolicony europejski formularz kredytowy, który wprowadza ustawa o kredycie konsumenckim. Oba dokumenty powinny być przedstawione przez instytucje finansowe w sposób prosty, jasny, zrozumiały. Czy ktoś będzie chciał to zrobić w taki sposób? – pytała retorycznie. Zastanawiała się także nad systemem kontroli. – Jakie będą konsekwencje dla instytucji finansowych, jeśli nie będą stosowały tych przepisów albo je omijały? Jeśli nie będzie sankcji, to te i wiele innych przepisów pozostanie martwych – przyznała.

Lucjan Brudzyński, skarbnik ZHP, zaproponował, by wprowadzić tezę „trzech czwartych”. – Trzy z czterech części pieniędzy przekazywanych do stowarzyszeń, fundacji, szczególnie pożytku publicznego, powinny trafiać do organizacji, które mają wpisane w cele statutowe wychowanie i edukację. A tylko jedna część pieniędzy do organizacji charytatywnych – mówił. Jego zdaniem, jeśli proporcje nie zostaną zachowane, tak jak proponuje, to za 20 lat znowu będzie można rozmawiać o problemach wykluczenia finansowego. – Zacznijmy wychowywać młodych ludzi do zaradności życiowej i zacznijmy przeciwdziałać wykluczeniu społecznemu i finansowemu – apelował.

[srodtytul]Trudna sytuacja spółdzielców[/srodtytul]

Paneliści zgodzili się z nim, tak samo jak uznali, że rację ma Alfred Domagalski z Krajowej Rady Spółdzielczej, gdy mówił:

– Polska jest coraz zamożniejsza i świat jest coraz bogatszy. Ogólne bogactwo świata i dobrobyt rosną w ostatnich latach. Niestety, przybywa ludzi biednych. Kwestia leży w pewnej redystrybucji. Według niego w Polsce nie szanuje się spółdzielczości, nie traktuje się jej jako wspólnotowej formy przedsiębiorczości, tylko jako relikt socjalizmu.

– Warunki prawne funkcjonowania spółdzielczości są najgorsze ze wszystkich krajów Europy Zachodniej. Nie mówię o Europie Środkowo-Wschodniej, dlatego że tak naprawdę tam spółdzielczości nie było – wskazywał. Jego zdaniem przez ostatnie 20 lat żaden z polskich rządów nie powiedział słowa na temat spółdzielczości. Nie wykazał inicjatywy legislacyjnej w tej sprawie.

– Dziś mamy bardzo trudną sytuację, o której mówił prof. Cioch. Spółdzielczość nie jest wykorzystana do realizacji celów polityki społecznej. A przecież nie wszystko musi się opierać na komercji i nie wszystko musi prowadzić do tworzenia wielkich fortun. Są także te formuły, które pozwalają zwykłym ludziom radzić sobie w trudnych sytuacjach. Zespołowo można łatwiej pokonywać problemy niż w pojedynkę – stwierdził.

Ewa Wrońska, przedstawicielka rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego, zaprosiła uczestników spotkania do współpracy przy przygotowywaniu strategii walki z ubóstwem i wykluczeniem społecznym.

– Chcielibyśmy 17 października wystąpić nie z hasłową strategią, ale z czymś konkretnym, co będzie wskazywało palcem ustawy i paragrafy, które należy zmienić, i podawało narzędzia, jak to zrobić, by zmniejszyć wykluczenie społeczne, w tym finansowe. Nawet jeśli nie będzie można tych zmian wdrożyć od razu, to plan będzie gotowy – zapewniała.

Dla wszystkich panelistów edukacja jest tym, co może zmniejszyć wykluczenie finansowe w Polsce. Ale jak zauważył Wiktor Kamiński, wiceprezes SKOK: – Potrzebne są też dostępne, niedrogie usługi finansowe oferowane dla szerokich grup konsumentów. Ważne jest, by zasady ich otrzymywania i spłacania były zrozumiałe dla przeciętnego konsumenta.

Dodał, że ponieważ wykluczenie finansowe jest częścią wykluczenia społecznego, ze wszystkimi jego elementami, jak bezrobocie, bezradność zawodowa i społeczna, to ważne, by rozwijały się w Polsce różne formy instytucjonalne ekonomii społecznej. – Z tym mamy kłopot, bo przeszkadzają bariery prawne. Wciąż przedsiębiorstwo, w tym społeczne, traktuje się jak nastawione na zysk. Tymczasem wyraźnie trzeba odróżnić różne formy działalności gospodarczej i społecznej.

Podczas debaty „Usługi finansowe dla wszystkich Polaków” prof. Henryk Cioch, kierownik I Katedry Prawa Cywilnego KUL i prawnik specjalizujący się w prawie spółdzielczym, mówił o ważnej roli spółdzielczości zarówno w przeciwdziałaniu wykluczeniu społecznemu (np. w spółdzielniach socjalnych), jak i finansowemu.

– Bardzo istotny problem, o którym się nie mówi, to ludzie, którzy z powodu zbyt niskich dochodów przestają obsługiwać pożyczki. W przypadku banków i spółdzielni odsetki nie mogą przekraczać 20 proc. w skali roku. Provident pobiera do 20 proc. w skali miesiąca – mówił. Jego zdaniem m.in. z powodu takich praktyk liczba osób zagrożonych upadłością konsumencką szacowana jest na milion. A do tego dochodzą członkowie ich rodzin.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy