Rozwiązanie takie jest korzystne dla osób, które nie mają wolnej gotówki. Trzeba jednak pamiętać, że prowizja powiększy zadłużenie, od którego naliczane są odsetki.

Przyjmijmy, że bierzemy w banku kredyt w wysokości 300 tys. zł. Jego oprocentowanie wynosi 7 proc. w skali roku. Będziemy go spłacać przez 30 lat w ratach równych. Bank pobiera prowizję wynoszącą 2 proc. wartości kredytu, czyli 6 tys. zł.

Jeśli prowizja zostanie doliczona do kredytu, nasze zadłużenie zwiększy się do 306 tys. zł. Efektem tego będzie wzrost miesięcznej raty prawie o 40 zł, do 2036 zł. Przez 30 lat wartość zapłaconych odsetek wyniesie 426,9 tys. zł. Gdybyśmy prowizję pokryli z własnych oszczędności przy podpisywaniu umowy z bankiem, odsetki odprowadzone przez 30 lat byłyby o ponad 8,37 tys. zł niższe (wyniosłyby 418,5 tys. zł).

Prowizja płacona gotówką przy zaciąganiu kredytu, jak już podawaliśmy, to 6 tys. zł. Natomiast sfinansowanie jej przez bank oznacza, że po 30 latach spłaty jej wartość będzie ponaddwukrotnie wyższa; przez ten czas oddamy bankowi prawie 14,4 tys. zł.

Gdyby prowizja wliczona do kredytu była o połowę niższa, czyli wynosiła 3 tys. zł, rata kredytu wzrosłaby o ok. 20 zł miesięcznie, a prowizja oddawana bankowi w ciągu 30 lat wraz z odsetkami wyniosłaby 10,18 tys. zł.