Wzrost tylko na rynku międzynarodowym

Rynek hurtowy nie rozpieszcza działających na nim operatorów, bo wolumeny minut nie rosną zbyt szybko, a stawki raczej spadają. Według Katarzyny Dolnej, szefowej interkonektu w TK Telekom, sposobem na ten segment jest szybkość działania w podpisywaniu umów i uruchamianiu nowych punktów styków. TK Telekom naruszył status quo na rynku hurtowym od czasu jej przyjścia do spółki

Aktualizacja: 23.04.2012 08:29 Publikacja: 23.04.2012 08:00

Wzrost tylko na rynku międzynarodowym

Foto: ROL

rpkom.pl: - Jak zakończył się dla TK Telekom ubiegły rok w segmencie hurtowym?

Katarzyna Dolna,kierownik zespołu interkonektu

: - Wyniki rok do roku znacznie się

poprawiły. Zrealizowaliśmy zakładany budżet z lekkim naddatkiem zarówno jeżeli chodzi o obrót, jak i marżę.

- A jakie cele stawiał przed wami zarząd?

- Ambitne, ale jak się okazało możliwe do zrealizowania.

- W jaki sposób dzisiaj generuje się wzrost na rynku terminacji połączeń?

- Sposobem na dobry wynik jest zwiększanie skali obrotu. Z powodu spadków MTR i niekorzystnych - z punktu widzenia pośredników - zmian w ofercie RIO 2008 marże na połączeniach nie rosną. W najlepszym razie pozostają niezmienne, bądź spadają.

- Jesteście rozliczani z wielkości marży w ujęciu nominalnym? Nie procentowym?

- Tak. Zarząd interesuje, ile przyniesiemy dla spółki dochodu, a nie jaką formalnie marżę nakładamy na minutę. Poza zwiększaniem obrotu staramy się pilnować tego, co już mamy i nie narażać zysków. Istnieje przecież problem numerów przeniesionych pomiędzy sieciami o różnych stawkach terminacyjnych, czy problem zwykłych nadużyć. Jedno i drugie uderza w poziom dochodów z terminacji.

- Numery przeniesione to wciąż duży problem?

- Nie kluczowy, ale dolegliwy. W relacjach z operatorami komórkowymi można wdrożyć mechanizm

all-call-query

, ale nie ma takiej możliwości na rynku stacjonarnym. Każdy radzi sobie jak może, najczęściej kalkulując stawki na podstawie procentowego udziału numerów przeniesionych w całej bazie. Dzięki temu  statystycznie operator nie traci, nawet jeżeli część stawek, jakie sam zaoferuje nie odpowiada stawkom terminacyjnym operatora, w którego sieci jest numer. Bez pełnej bazy numerów przeniesionych niczego się z tym nie da zrobić.

- Ale to jest niedoskonałość systemu przenośności numerów. A co z fraudami?

- Moim zdaniem w ostatnim czasie zdarza się ich mniej. Operatorów wiele nauczył 2010 r. Większość nadużyć ma jednorazowy charakter, jeżeli tylko operator wie, czego unikać. Motorem fraudów była wysokość i asymetria stawek MTR. A jedno i drugie spada, więc korzyści z nadużyć są coraz mniejsze.

Kiedy asymetria była wysoka mały wolumen ruchu  fraudowego powodował duże straty. Dzisiaj, aby fraud był opłacalny konieczne są  duże wolumeny, a te łatwiej wychwycić.

W naszym przypadku odsetek fraudów obniżyło wdrożenie nowego systemu do zarządzania interkonektem, optymalizacji kierowania i zarządzania ruchem.

- To była pani inicjatywa?

- Kiedy przyszłam do TK Telekom w lutym 2011 r. wdrożenie już trwało.

- Wcześniej takiego systemu w spółce nie było?

- Był, ale znacznie mniej doskonały. Dzisiaj w trybie natychmiastowym jesteśmy w stanie wyłapać bardzo wiele niepokojących zjawisk, np. powtarzających się w krótkim czasie wiele połączeń na ten sam numer. Zespół w NOC, działającym 24 godz. na dobę, wyłapuje takie alarmy i informuje nas o nich.

- To oznacza na przykład telefon o drugiej w nocy do szefowej zespołu hurtu?

- Do mnie, albo kogoś z kolegów. Tak, incydentalnie coś takiego się zdarzało. Bodaj dwa razy. W żadnej sytuacji nie było to nadużycie, tylko po prostu jeden z partnerów przypadkowo wypuścił dużo nietypowego ruchu.

Dlatego właśnie systemy antyfraudowe bazują na dobrze zdefiniowanych powiadomieniach, z właściwie określonymi poziomami alarmowymi, a nie automatycznym działaniu.

- Rozumiem, że automatyzacja nie jest niemożliwa, tylko nie praktyczna.

- Często w ruchu, który wydaje się podejrzany nie ma niczego złego. Jego odcięcie oznaczałoby tylko utratę przychodów. Trzeba zawsze sprawdzać to u interkonektowego partnera. Może to jest

call center

, albo

hot-line

i stąd nietypowy ruch.

- Długo trwało wdrożenie tego systemu?

- Kiedy przyszłam w lutym było w trakcie, a skończyło się w na jesieni Teraz jeszcze definiujemy i weryfikujemy listę alarmów, a głównie wysokości zapisanych w nich progów.

- Rozumiem, że nowy system ograniczył straty na dochodach z interkonektu. Jak jeszcze o nie walczyliście w ubiegłym roku? Zrywaliście jakieś niskomarżowe kontrakty?

- Nie było takich ruchów. Z zasady część partnerów traktuje się bardziej przychodowo, część bardziej marżowo. Trzeba zapewnić odpowiednie proporcje. Ja zresztą od chwili przyjścia do TK Telekom nastawiałam się na wzrost skali działania, zakładając, że z obrotem przyjdzie i dochód. Wolałam zatem stymulować kontrakty, które już były, niż je wycinać.

- Czy to znaczy, że dla zwiększenia obrotu akceptowaliście niższe marże na minucie niż wcześniej?

- Nie, chociaż oczywiście inne są marże na rynku międzynarodowym, a inne na komórkowym i krajowym.

Zarzuca się nam czasem takie posunięcia, co traktuję jako zrozumiałą obawę o pojawienie się TK Telekom, jako nowego gracza, na rynku międzynarodowym.

- A jak udało się wam zwiększać wolumen obrotu?

- Właśnie wejściem w 2011 r. na rynek międzynarodowy. Istniały styki i umowy, ale głównie na potrzeby obsługi ruchu abonenckiego. Od przełomu września i października 2011 r. jesteśmy aktywnym pośrednikiem terminacyjnym. Podpisaliśmy sporo nowych umów międzynarodowych.

- Jak mocno zwiększyliście zatrudnienie w dziale interkonektu?

- Od mojego przyjścia: o jedną osobę.  W ogóle jesteśmy dość osobliwym działem hurtowym, ponieważ zdecydowana większość stanowią w nim kobiety.

- O ile wzrosła liczba umów i styków w interkonekcie międzynarodowym od tego czasu?

- O 200 proc.

- A może jakieś bardziej konkretne dane?

- Chętnie bym je podała, ale mamy z partnerami podpisane klauzule o poufności...

Na tym rynku trzeba działać szybko i elastycznie - tempo podpisania umowy i uruchomienia styku ma wpływ na ilość ruchu, który można zaterminować oraz na ponoszone koszty. Nie chcemy, jeżeli to nie jest konieczne, czekać na utworzeniu, rozbudowę lub redukcję styku 3, czy 4 dni.

Dlatego aktywnie rozwijamy styki VoIP. Ta technologia jest dzisiaj równie dobra, co TDM, a znacznie łatwiejsza w implementacji i tańsza w utrzymaniu. Nowe styki VoIP tworzy się lub rozbudowuje w ciągu godzin, a nie dni. VoIP triumfuje na rynku. Z częścią operatorów w ogóle zlikwidowaliśmy styki TDM i zastąpiliśmy je stykami VoIP.

- Jak, w kilku słowach, od strony proceduralnej i technicznej wygląda uruchomienie nowego punktu styku?

- Zaczyna się od podpisania umowy o zachowaniu poufności i negocjacji warunków. Potem wymienia się wzory umów, które są dopracowywane i uzgadniane przez działy interkonektu, prawne i finansowe. Kiedy umowy są procedowane rozpoczyna się techniczne zestawianie punktu styku.

Na podstawie wstępnych warunków wymiaruje się jego pojemność w obie strony. Potem odbywają się testy teletransmisyjne, komutacyjne i bilingowe. Po podpisaniu umowy i odbiorze protokołu z testów następuje komercyjne uruchomienie punktu.

- Ile to zajmuje czasu?

- Różnie. Udawało się to robić w tydzień, ale zdarza się, że i trzy tygodnie. Samo zwiększenie pojemności, jeżeli są zasoby, to kwestia godzin.

Stawki na rynku hurtowym są z grubsza określone. Konkurencja polega przede wszystkim na szybkości działania i jakości usług. Stąd sukcesy, jakie odnosiły na nim małe i średnie firmy. Ja staram się w pewnej mierze na tym wzorować. Z drugiej strony atutem operatora wielkości TK Telekom jest całodobowy NOC, który także zwiększa elastyczność działania.

- Umowy zawiera się na wszystkie frakcje ruchu?

- Zwykle tak, choć są od tego wyjątki. Zazwyczaj operacyjnie ustala się poszczególne frakcje ruchu, ale bywa i tak, że - choćby awaryjnie - trzeba zaterminować coś innego. Wtedy, dzięki wszechstronnej umowie, jest podstawa do wystawienia faktury.

- Państwa strategia wskazuje, że polski operator hurtowy wzrostu może szukać tylko na rynku międzynarodowym?

- Na rynku krajowym sytuacja jest ustalona: skończona liczba operatorów, skończona liczba abonentów. Najwięksi operatorzy sami zapewniają sobie terminację. Tego rynku się nie napompuje.

Rynek międzynarodowy jest znacznie większy i daje duże większe możliwości: z Polski, do Polski, tranzytu międzynarodowego. My koncentrujemy się na skupowaniu ruchu przychodzącego i  zaczynamy powoli wchodzić na rynek ruchu wychodzącego. Ale trochę potrwa zanim zbierzemy ten ruch od polskich sieci.

- Od kogo?

- Przede wszystkim małych, lokalnych operatorów i sieci telewizji kablowej. Więksi operatorzy sami terminują swój ruch.

- Jak zeszłoroczne kursy walut? Sprzyjały operacjom na rynku międzynarodowym?

- Nie miały większego wpływu, bo cenniki zmienia się na 7 dni naprzód (tzn. z takim wyprzedzeniem sygnalizuje się podwyżki stawek, obniżki działają natychmiast). Śledzimy historyczne kursy, staramy się przewidywać zmiany, ustalanie cen jest elastyczne. W efekcie wpływ kursów na wyniki jest nieznaczny.

- Jakie plany na bieżący rok?

- Chcemy znacząco zwiększyć liczbę punktów styku VoIP i ich pojemność. Planujemy trzy razy więcej punktów styku na koniec 2012 r. niż mieliśmy na koniec 2011 r.

- O ile zwiększono pani cele sprzedażowe na ten rok?

- Ambitnie.

- Dziękujemy za rozmowę.

rozmawiał Łukasz Dec

rpkom.pl: - Jak zakończył się dla TK Telekom ubiegły rok w segmencie hurtowym?

Katarzyna Dolna,kierownik zespołu interkonektu

Pozostało 99% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił