[b]Jak obecnie wygląda sytuacja na rynku private equity, czy firmy bardziej interesują się tą formą pozyskania finansowania?[/b]
[b]Paweł Borys:[/b] Obserwujemy znaczne zwiększenie zainteresowania branżą private equity i kapitałem prywatnym jako źródłem finansowania dla przedsiębiorstw. Rynki publiczne są w silnej bessie i straciły atrakcyjność ze względu na niskie wyceny, niechęć inwestorów do podejmowania ryzyka i odpływ kapitału. Bardzo trudno obecnie pozyskać fundusze na publicznym rynku akcji, choć teoretycznie wydawać by się mogło, że to właśnie tam powinno być o ten kapitał najłatwiej. W praktyce nawet niektóre spółki giełdowe zgłaszają się teraz do funduszy private equity po finansowanie. U nas w ciągu dwóch miesięcy pojawiło się sześć takich firm.
[b]A czy przedsiębiorcy nie narzekają na zbyt niskie wyceny?[/b]
Zawsze sprzedający będzie obawiał się, że sprzedaje za tanio, a kupujący będzie chronił się, aby nie kupić za drogo. Takie myślenie nie ma sensu przy podejściu do transakcji private equity, gdzie przede wszystkim ważne jest realna ocena przyszłej wartości i ryzyka. Powiedziałbym, że po mocnych spadkach wyceny powróciły do fundamentów po okresie szaleństwa z okresu hossy 2003 - 2007. Do wycen przyjmuje się bardziej konserwatywne założenia co do przyszłej koniunktury gospodarczej, perspektyw wzrostu wyników firm jak i ich kosztu kapitału. Wyceny spółek spadły na całym świecie na rynku publicznym, prywatnym zarówno w transakcjach przejęć przez inwestorów branżowych jak i finansowych.
Jeszcze rok temu spółki otrzymywały od nas oferty z wyceną 7 - 8 razy zysk EBITDA i większość firm nie chciała rozmawiać, ponieważ na giełdzie wyceny podobnych firm były jeszcze o 30 - 40% wyższe. Dziś dajemy o połowę niższe oferty i jest odzew. Z drugiej strony jest oczywiście wiele relatywnie silnych firm, w których właściciel nie czuje presji i nie widzi powodu, by obniżać wyceny, oczekując powrotu koniunktury.