Kryzysowe polowanie na talenty

Zdaniem konsultantów spowolnienie może być okazją do ściągnięcia z rynku najlepszych ludzi. Wykorzystać kryzys, by przejąć talenty

Publikacja: 08.07.2009 04:20

Dostajemy więcej ofert od kandydatów do pracy, ale talentów nie przybyło – ocenia Marta Łokuciejewsk

Dostajemy więcej ofert od kandydatów do pracy, ale talentów nie przybyło – ocenia Marta Łokuciejewska, menedżer ds. personalnych w Impel Cleaning

Foto: Fotorzepa, Bartosz Sadowski BS Bartosz Sadowski

– Firmy powinny wykorzystać obecną sytuację, by wyjść z kryzysu ze wzmocnioną kadrą; gwiazdami i dobrymi pracownikami – podkreśla Franciszek Hutten-Czapski, partner zarządzający w firmie doradczej Boston Consulting Group. Radzi też, by w poszukiwaniu najlepszych ludzi nie ograniczać się tylko do krajowego rynku, ale sięgnąć dalej, na przykład po Polaków, którzy przez ostatnie lata robili karierę za granicą.

Zdobyli tam doświadczenie, znają języki, a teraz są gotowi wrócić do kraju. Szef BCG zna to z własnej praktyki; w warszawskim biurze firmy liczba aplikacji z zagranicy wzrosła w ostatnich miesiącach o ponad 50 proc.

– Jeszcze przed rokiem było nie do pomyślenia, by ściągnąć do Polski specjalistę pracującego w Nowym Jorku. Dostajemy aplikacje od pracowników znanych banków inwestycyjnych, czasem z tytułem MBA, którzy kiedyś szukali pracy wyłącznie za granicą w sektorze finansowym, gdzie rekrutacja praktycznie zamarła – mówi Anna Klimaszewska, koordynator ds. marketingu i rekrutacji w BCG.

[wyimek]9 procent firm wykorzystuje kryzys, by przejąć talenty od konkurencji[/wyimek]

Jak jednak wynika z globalnych badań BCG, antykryzysowe działania przedsiębiorstw zwykle mają mało wspólnego z radami konsultantów; prawie 70 proc. firm wstrzymuje rekrutacje, co utrudnia wymianę kadr. Z kolei przy zwolnieniach tylko nieco ponad jedna czwarta firm uzależnia je od indywidualnych wyników. To może oznaczać, że część redukcji jest efektem automatycznych cięć.

[srodtytul]Nie ma zmiłuj[/srodtytul]

Najlepsze rozwiązanie? – Zredukować pracowników, których zawsze chciało się zwolnić, a jednocześnie wykorzystać okazję, by związać z firmą najlepszych i przyciągnąć nowe talenty – radzi Franciszek Hutten- -Czapski.

Zdaniem Katarzyny Berendy-Ratajczyk, dyrektora działu rekrutacji i selekcji w Bigram Personnel Consulting, polskie firmy stosują pierwszą część tej rady i wykorzystują dekoniunkturę do weryfikacji pracowników. – Teraz nie ma zmiłuj. Zostają najlepsi, a najsłabsi odpadają – dodaje.

Gorzej jest ze ściąganiem talentów. Częstą barierą jest właśnie praktyka zamrożenia rekrutacji. – Wiele firm nie tylko nie szuka nowych pracowników, ale nawet nie uzupełnia teraz braków kadrowych – dodaje przedstawicielka Bigramu.

Za to z dbałością o firmowe talenty w polskich firmach jest teraz dużo lepiej niż w czasie recesji z początku tego wieku

– ocenia Agata Kaczmarska dyrektor consultingu w firmie doradczej Hay Group. Wprawdzie nadal niewiele przedsiębiorstw myśli w perspektywie kilku lat, ściągając z rynku specjalistów pod kątem przyszłych wyzwań, ale za to coraz więcej pracodawców wprowadza już programy mające pomóc zatrzymać najlepszych ludzi.

– Nawet z banków, gdzie pracodawcy bardzo pilnują kosztów, dostajemy wiele pytań o programy ukierunkowane na talenty – dodaje Agata Kaczmarska. Jej zdaniem to efekt niedawnej prosperity, gdy firmy przekonały się, że warto dbać o dobrych ludzi. W rezultacie konkurentom wcale niełatwo jest ich przejąć.

[srodtytul]Ostrożne gwiazdy[/srodtytul]

– Ludzie są dziś bardziej ostrożni. Najlepsi mają zwykle dobre warunki, więc do zmiany pracy można ich przekonać tylko perspektywą szalonego awansu, np. finansowego – ocenia Marek Suchar, dyrektor IPK.

Angelika Ryfińska, dyrektor ds. personalnych w firmie Nutricia, która w tym roku przyjęła 20 nowych pracowników, ocenia, że wprawdzie liczba kandydatów do pracy znacząco wzrosła, ale o zdobycie talentów wcale nie jest łatwiej. – Tak naprawdę kryzys utrudnia nam pozyskanie najlepszych. Wielu dobrych specjalistów nie chce teraz ryzykować zmiany pracy, nawet jeśli nie ma świetnych warunków – mówi Angelika Ryfińska.

Jak ocenia Marta Łokuciejewska, menedżer ds. personalnych w Impel Cleaning, liczba kandydatów na niektóre stanowiska w spółce wzrosła tam w tym roku dwukrotnie. Wyraźnie przybyło wśród nich Polaków wracających z zagranicy. – Niestety nie zawsze ilość aplikacji przekłada się na ich jakość. Dostajemy więcej ofert, przeprowadzamy więcej rozmów, ale talentów nie przybyło – ocenia Marta Łokuciejewska.

Katarzyna Berenda-Ratajczyk zwraca uwagę na inny problem – wielu firm nie stać na to, by teraz ściągać z rynku gwiazdy. Jej zdaniem warto w takiej sytuacji sięgnąć po absolwentów. Część pracodawców zrezygnowała w tym roku z programów stażowych, więc ci, którzy je utrzymali, mają większy wybór kandydatów. – Dziś łatwiej o dobrych absolwentów, którzy mogą być też mniej wybredni i tańsi niż w czasach prosperity – twierdzi Marek Suchar.

Angelika Ryfińska z Nutricii, która w tym roku wdrożyła program praktyk i staży, przyznaje, że teraz dość szybko może znaleźć bardzo dobrych kandydatów. Co więcej, tegoroczni absolwenci i studenci nabrali już pokory i nie zaczynają rozmowy kwalifikacyjnej od pytania o wysokość zarobków.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=a.blaszczak@rp.pl]a.blaszczak@rp.pl[/mail][/i]

[ramka][link=http://kariera.pl]Najnowsze oferty pracy[/link][/ramka]

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy