Po dwóch latach dużych wahań ceny akcji wróciły do punktu wyjścia. Ale wyceny spółek, dzięki poprawiającym się wynikom, są dziś zdecydowanie niższe niż przed dwoma laty.
W lutym 2010 r. przeciętny wskaźnik ceny do zysku grubo przekraczał 20, a wyceny firm giełdowych były o około 1,7 razy powyżej wartości księgowej. Dziś spółki są wyceniane w okolicach ich wartości księgowej, a wskaźnik ceny do zysku oscyluje wokół 10.
Teoretycznie są to poziomy, przy których w długim terminie nie powinniśmy ponieść porażki inwestycyjnej. Oczywiście pod warunkiem, że postawimy na właściwe walory. Same wskaźniki rynkowe nie wystarczą, by ocenić spółkę. Istotne jest też chociażby jej zadłużenie, rentowność, perspektywy branży itp.
Dla inwestorów pomocne mogą być sugestie analityków, oczywiście przefiltrowane przez własną wiedzę i doświadczenie. Jeśli mamy podobne spostrzeżenia na temat danej spółki, możemy w nią zainwestować. Na przykład według analityków Espirito Santo Investment Bank w obecnych niespokojnych czasach warto zainteresować się spółkami: PZU, ING BSK, BRE Bank, Netia, Bogdanka, Budimex i Kopex. Wszystkie otrzymały w tym kwartale rekomendację „kupuj".
Z kolei zarządzający ING PTE sugerują, że atrakcyjne dla inwestorów mogą być spółki z branży budowlanej. Ostrożnie podchodzą natomiast do branży surowcowej z powodu zapowiedzianego przez rząd podatku od kopalin.