Trudno będzie policzyć uczniów z Ukrainy, którzy nie chodzą do żadnej szkoły

Ministerstwo edukacji chce, żeby ukraińscy uczniowie chodzili do polskich szkół, ale wciąż nie wiadomo, ilu z nich uczy się zdalnie, a ilu nie kontynuuje nauki w ogóle. Teraz będzie trzeba ich policzyć.

Publikacja: 10.03.2024 08:00

Trudno będzie policzyć uczniów z Ukrainy, którzy nie chodzą do żadnej szkoły

Foto: stock.adobe.com

Wciąż nie wiadomo, ile dzieci z Ukrainy powinno uczyć się w polskich szkołach – wynika z najnowszej kontroli NIK. Izba wskazuje, że ministerstwo edukacji nie gromadziło dotychczas danych dotyczących uczniów, którzy przyjechali do Polski po wybuchu wojny i uczyli się zdalnie w ukraińskich szkołach. - Skutek jest taki, że nie wiadomo ile dzieci z Ukrainy, które podlegają obowiązkowi szkolnemu lub obowiązkowi nauki nie jest objętych ani polskim, ani ukraińskim systemem kształcenia – zauważa NIK.

Czytaj więcej

Joanna Ćwiek: Polska szkoła. System trudny dla dzieci z Ukrainy

Ile dzieci z Ukrainy przestało się uczyć? Problem z danymi 

Izba przypomina, że zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji opiekunowie przybyłych dzieci kształcących się na odległość, powinni zgłosić to w gminie. Trzy z tych skontrolowanych przez NIK danych jednak nie zbierały. - Tymczasem brak informacji oznacza brak wiedzy na temat tego, ile dzieci z Ukrainy przebywających w Polsce w ogóle przestało się uczyć - alarmuje instytucja. I zauważa, że przepisów pozwalających na egzekwowanie takiego obowiązku lokalne władze nie mają.

Dlatego NIK domaga się od resortu edukacji danych dzieci i młodzieży, które mają zostać objęte obowiązkiem szkolnym lub obowiązkiem nauki. A także o „wprowadzenie mechanizmu”, który pozwoli kontrolować, czy jest on spełniany.

Wiceszefowa resortu Joanna Mucha jeszcze przed publikacją wyników kontroli zapewniła, że dzieci, które przyjechały do naszego kraju po rozpoczęciu inwazji rosyjskiej, będą miały obowiązek chodzenia do polskiej szkoły. Jej zdaniem może do niej trafić nawet 60 tys. dodatkowych osób, a ewentualne koszty tego przedsięwzięcia nie są znane.

Rodzic musi zgłosić się do gminy

Jak przypomina radca prawny Joanna Nazdrowicz z Kancelarii Ostrowski i Wspólnicy w Toruniu, zdalną naukę umożliwiały przepisów ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. - Tym samym, w mojej ocenie, jeśli rodzic (opiekun prawny) zaniecha obowiązku zgłoszenia we właściwej gminie, że jego dziecko kontynuuje naukę zdalnie w ukraińskim systemie oświaty, to przyjmujemy, że jest ono objęte „polskim” obowiązkiem szkolnym. A co za tym idzie – obowiązek szkolny podlega wyegzekwowaniu na zasadach przewidzianych dla obywateli polskich – tłumaczy ekspertka.

Mec. Nazdrowicz precyzuje, że ustalenie liczby dzieci realizujący obowiązek szkolny jest możliwa na podstawie oświadczeń składanych w gminach, gdzie uczą się dzieci. W takiej sytuacji informacja o nich – jak kontynuuje - byłaby wprowadzana do ogólnokrajowego systemu teleinformatycznego.

–  Problemem jednak będzie ustalenie dzieci i młodzieży, których rodzice nie podjęli żadnych działań związanych z legalizacją swojego pobytu – uważa. – Oczywiście urząd gminy może w niektórych przypadkach wejść w posiadanie informacji o takich dzieciach z urzędu, natomiast bez współpracy obu stron kontrola realizacji obowiązku szkolnego będzie trudna do wykonania – przewiduje prawniczka.

Podkreśla, że przekazanie informacji o dzieciach zobowiązanych do chodzenia do danej placówki w bezpośredni sposób przełoży się na ilość środków otrzymywanych przez gminy na zapewnienie funkcjonowania szkół.

Czytaj więcej

Ukraińscy uczniowie rezygnują z polskich szkół

–  Innymi słowy im dokładniejsze będą informacje o planowanej liczbie uczniów w kolejnym roku, tym większą gmina ma szansę na uzyskanie wyższej subwencji oświatowej, a to z kolei przekłada się na możliwości realnego pokrycia kosztów kształcenia większej ilości dzieci – komentuje.

NIK podaje, że uczniowie z Ukrainy już przed wybuchem wojny byli najliczniejsza grupą cudzoziemców w polskich szkołach; według ostatnich danych to prawie 90 procent wszystkich w nich się uczących.

Wciąż nie wiadomo, ile dzieci z Ukrainy powinno uczyć się w polskich szkołach – wynika z najnowszej kontroli NIK. Izba wskazuje, że ministerstwo edukacji nie gromadziło dotychczas danych dotyczących uczniów, którzy przyjechali do Polski po wybuchu wojny i uczyli się zdalnie w ukraińskich szkołach. - Skutek jest taki, że nie wiadomo ile dzieci z Ukrainy, które podlegają obowiązkowi szkolnemu lub obowiązkowi nauki nie jest objętych ani polskim, ani ukraińskim systemem kształcenia – zauważa NIK.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP