Reklama

Panoptykon: Mikrotargetowanie jest nie tylko sprzeczne z prawem, ale i nieetyczne

Niestety, rząd i parlament nadal pracują nad polskimi przepisami wdrażającymi akt o usługach cyfrowych (DSA), bez których koordynator ds. usług cyfrowych nie ma oparcia w prawie i nie może działać. Gdyby było inaczej, złożylibyśmy skargę na praktyki X również w Polsce – mówi Katarzyna Szymielewicz, prezes Fundacji Panoptykon.

Publikacja: 24.07.2025 04:50

Panoptykon: Mikrotargetowanie jest nie tylko sprzeczne z prawem, ale i nieetyczne

Foto: Adobe Stock

Wraz z kilkoma innymi organizacjami pozarządowymi z UE złożyli państwo skargę do Komisji Europejskiej na portal X (dawniej Twitter). Na czym dokładnie polegają nieuczciwe praktyki reklamowe, które zarzucono w skardze? I dlaczego są one szkodliwe dla użytkowników?

Nasza skarga na praktyki X jest oparta na ustaleniach organizacji AI Forensics, która zbadała, jak reklamodawcy wybierali albo wykluczali swoich odbiorców na platformie. Badacze przejrzeli repozytorium reklam gigantycznych marek, jak McDonald’s, Netflix czy BP. Wcielili się także w reklamodawców i starali się zrozumieć, jakie możliwości daje im portal X Ads. Okazało się, że X udostępnia możliwość mikrotargetowania (czyli maksymalnego zawężania grupy odbiorców) z wykorzystaniem słów kluczowych oraz tematów odnoszących się do nazw handlowych leków, religii, podejścia do wojen, zainteresowań politycznych, a nawet nazwisk konkretnych polityków. W skrócie: badacze wykazali, że każdy, kto zamieszcza reklamy na X, może je wyświetlać na podstawie danych wrażliwych użytkowników. To działanie nie tylko sprzeczne z aktem o usługach cyfrowych, ale też zwyczajnie nieetyczne. Za jego kulisami kryje się śledzenie ruchów milionów ludzi na platformie, by odkryć ich podatności, a potem "sprzedać" je reklamodawcom.

Czytaj więcej

Prawnik: Jesteśmy „dzikim Wschodem”, jeśli chodzi o dostęp do danych

Co może w tej sprawie zrobić Komisja Europejska? Jak poważne konsekwencje grożą portalowi w przypadku uznania skargi?

Komisja Europejska zgodnie z DSA nadzoruje wielkie platformy internetowe (VLOPy), takie jak X. Prowadzi własne dochodzenia, w ramach których może żądać dostępu do informacji i zaglądać "pod maskę" platform internetowych. Jeśli stwierdzi naruszenie DSA, powinna zastosować sankcje, w tym kary pieniężne w wysokości do 6 proc. rocznego obrotu. W przypadku powtarzających się i poważnych naruszeń może nawet zakazać platformie działania na unijnym rynku. To nie byłoby pierwsze postępowanie przeciwko X. Już rok temu komisja wstępnie stwierdziła naruszenie przez spółkę TIUC (formalnie właściciela X) przepisów DSA dotyczących zakazu manipulacyjnych praktyk, przejrzystości reklam i udostępniania danych badaczom.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Linda Yaccarino rezygnuje z funkcji prezesa X po kontrowersjach z chatbotem

Dlaczego nie ma możliwości złożenia takiej skargi na gruncie krajowym (np. do UODO)? Co by się zmieniło, gdybyśmy mieli wdrożony akt o usługach cyfrowych?

Ponieważ w skardze powołujemy się na przepisy aktu o usługach cyfrowych (DSA), a nie RODO (które nie zawiera wyraźnego zakazu targetowania na podstawie danych wrażliwych, a wręcz dopuszcza ich wykorzystywanie na podstawie wyraźnej zgody użytkownika), nie możemy jej skierować do UODO. Jedynym właściwym organem dla takich skarg jest, według DSA, urząd Koordynatora ds. usług cyfrowych. W Polsce tę funkcję będzie pełnić UKE (w ścisłej koordynacji z innymi organami, w tym UODO i UOKiK, ponieważ niektóre postanowienia DSA odsyłają do RODO i prawa konsumenckiego). Niestety, rząd i parlament nadal pracują nad polskimi przepisami wdrażającymi DSA, bez których ten nowy organ nie ma oparcia w prawie i nie może działać. Gdyby było inaczej, oczywiście złożylibyśmy skargę na praktyki X również w Polsce.

Czytaj więcej

Fajnolobbyści zawsze w tle

Wraz z kilkoma innymi organizacjami pozarządowymi z UE złożyli państwo skargę do Komisji Europejskiej na portal X (dawniej Twitter). Na czym dokładnie polegają nieuczciwe praktyki reklamowe, które zarzucono w skardze? I dlaczego są one szkodliwe dla użytkowników?

Nasza skarga na praktyki X jest oparta na ustaleniach organizacji AI Forensics, która zbadała, jak reklamodawcy wybierali albo wykluczali swoich odbiorców na platformie. Badacze przejrzeli repozytorium reklam gigantycznych marek, jak McDonald’s, Netflix czy BP. Wcielili się także w reklamodawców i starali się zrozumieć, jakie możliwości daje im portal X Ads. Okazało się, że X udostępnia możliwość mikrotargetowania (czyli maksymalnego zawężania grupy odbiorców) z wykorzystaniem słów kluczowych oraz tematów odnoszących się do nazw handlowych leków, religii, podejścia do wojen, zainteresowań politycznych, a nawet nazwisk konkretnych polityków. W skrócie: badacze wykazali, że każdy, kto zamieszcza reklamy na X, może je wyświetlać na podstawie danych wrażliwych użytkowników. To działanie nie tylko sprzeczne z aktem o usługach cyfrowych, ale też zwyczajnie nieetyczne. Za jego kulisami kryje się śledzenie ruchów milionów ludzi na platformie, by odkryć ich podatności, a potem "sprzedać" je reklamodawcom.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Prawnicy
Waldemar Żurek zabrał głos. Przestrzegł niektórych polityków
Prawnicy
Wszystkie wyzwania ministra Waldemara Żurka. Czy znajdzie plan B?
Sądy i trybunały
Barbara Piwnik: Nominacja dla sędziego Żurka zaostrzy podziały w środowisku
Prawo rodzinne
Wysokość alimentów na dziecko. Ministerstwo wyśle sądom tabelki
Prawo dla Ciebie
Trafiła do domu pomocy społecznej bez swojej zgody. Co orzekł Trybunał?
Reklama
Reklama