„Budzą daleko idące wątpliwości co do zgodności z konstytucją oraz europejską konwencją praw człowieka" – tak o polskich przepisach dotyczących przechowywania i przetwarzania danych abonentów sieci komórkowych napisała Naczelna Rada Adwokacka w raporcie, do którego dotarła „Rz".
Jak wynika z danych Komisji Europejskiej, na które powołuje się NRA, Polska przewodzi w Europie pod względem liczby wniosków złożonych m.in. przez służby specjalne do firm telekomunikacyjnych o przekazanie danych abonentów, np. billingów. W ubiegłym roku było ich 1,3 mln. To o prawie 300 tys. więcej niż w 2009 r.
– Sytuacja przypomina tę opisywaną w powieściach Orwella. Służby mogą w każdej chwili sięgnąć po dane o obywatelu – tłumaczy Mikołaj Pietrzak, przewodniczący komisji praw człowieka NRA.
Niekontrolowany dostęp do danych umożliwiają służbom ogólne i nieprecyzyjne przepisy.
„Polska posiada najdłuższy okres przetrzymywania danych w Europie" – napisano w raporcie NRA o obowiązkach operatorów w odniesieniu do danych o ich klientach. Zgodnie z unijną dyrektywą czas ten może wynosić od sześciu do 24 miesięcy. W Polsce wynosi 24 miesiące. NRA przypomina, że Bruksela „zwraca uwagę na cel regulacji, jakim jest dochodzenie, wykrywanie i ściganie poważnych przestępstw. Tymczasem w Polsce katalog spraw, w których można sięgać po dane, jest otwarty".