Nowe przepisy wejdą w życie od maja – oświadczyła ukraińska minister pracy i polityki socjalnej Ludmiła Denysowa. Ograniczenia w dostępie do tamtejszego rynku dotkną również kadrę kierowniczą, w tym menedżerów. Jak napisała gazeta „Kommiersant-Ukraina”, obecnie jej przedstawiciele uzyskują pozwolenie na pracę na Ukrainie na okres obowiązywania umowy o pracę. Od maja taki dokument będzie wydawany na trzy lata.
Wydłuży się także lista dokumentów niezbędnych do uzyskania pozwolenia na zatrudnienie. Oprócz uzasadnienia, w którym należy wykazać konieczność zatrudnienia obcokrajowca na danym stanowisku, trzeba będzie przedstawić kopie świadectw potwierdzających wykształcenie i kwalifikacje zawodowe, zaświadczenie o braku zadłużenia wobec Funduszu Socjalnego (odpowiednik polskiego ZUS) oraz zaświadczenie o niekaralności.
– Otrzymanie wizy pobytowej już jest uciążliwe i kosztowne dla Polaków, którzy przebywają dłużej na Ukrainie. Nie bardzo sobie też wyobrażam, by polskie firmy działające na Ukrainie zatrudniały kadrę kierowniczą spoza Polski. Od profesjonalnego zarządzania zależy sukces przedsięwzięcia, co ma znaczenie w czasach kryzysu gospodarczego – mówi „Rz” Marian Przeździecki, wiceprezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Przedsiębiorców Polskich na Ukrainie.
Za złamanie nowych zasad zatrudniania cudzoziemców przewidziano wyższe kary. Dotychczas ich wysokość sięgała ok. 100 dol. Od maja będzie to równowartość 1500 dolarów.
Ludmiła Denysowa powiedziała również, że cobcokrajowiec, który naruszy prawo pracy, zostanie deportowany z Ukrainy na koszt pracodawcy.