Już w najbliższy wtorek rząd może zająć się projektem ustawy o dalszym mrożeniu cen energii po 1 lipca. Paradoksalnie największym krytykiem projektu ustawy o dalszym mrożeniu cen energii autorstwa Ministerstwa Klimatu i Środowiska nie jest opozycja, ale inne ministerstwa z tego samego rządu.

Minister klimatu i środowiska (MKiŚ) Paulina Hennig-Kloska poinformowała pod koniec ubiegłego tygodnia, że po konsultacjach resortowych podpisała ostateczną wersję projektu ustawy, który zatwierdzić ma Komitet Stały Rady Ministrów. To umożliwi przyjęcie projektu przez rząd we wtorek 30 kwietnia. Sejm i Senat mogłyby zająć się projektem na najbliższym posiedzeniu 8, 9 i 10 maja, a dalej ustawa miałaby trafić do podpisu prezydenta. Po wejściu w życie ustawy spółki wezwane przez prezesa URE muszą mieć czas na przygotowanie nowych propozycji taryf. Będą miały na to siedem dni. Prezes URE powinien je otrzymać najpóźniej do 16 maja. Wówczas URE potrzebuje miesiąca na rozpatrzenie wniosków taryfowych. Najpóźniej na dwa tygodnie przed okresem wejścia nowych taryf (a więc 1 lipca) prezes URE musi je ogłosić. Będzie to przed 16 czerwca. Już na tym etapie widać więc, że projekt jest spóźniony.

Resort klimatu opublikował ostateczną wersję projektu z uwzględnieniem części uwag innych resortów oraz urzędów. Po pierwsze, w projekcie ustawy zawarto przepisy przedłużające obowiązywanie ceny maksymalnej za energię dla gospodarstw domowych. Mrożona cena obowiązywać będzie w drugiej połowie 2024 r. i ma wynieść 500 zł/MWh bez limitów jej zużycia do końca tego roku. Obecnie to 412 zł za MWh z limitami 1,5 MWh w ciągu pierwszych sześciu miesięcy br. Ponadto w drugiej połowie 2024 r. utrzymane zostaną ceny maksymalne na poziomie 693 zł/MWh dla jednostek samorządu terytorialnego, podmiotów użyteczności publicznej (szkoły, szpitale, żłobki etc.), a także dla mikro-, małych i średnich przedsiębiorców (MŚP). Ten ostatni zapis o pomocy dla MŚP budził kontrowersje o zgodność tych zapisów z prawem UE. Jak przypomina Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, poprzednia ustawa o mrożeniu służyła stosowaniu rozporządzenia Rady UE z października 2022 r. ws. interwencji w sytuacji nadzwyczajnej w celu rozwiązania problemu wysokich cen energii. Jednak to rozporządzenie miało zastosowanie do 31 grudnia 2023 r. Mimo to zapis ten utrzymano, ale zmieniono podstawę prawną. Mrożenie cen ma być realizowane na bazie ustawy o udzielaniu pomocy publicznej – pomoc de minimis.

Drugim elementem pakietu rozwiązań będzie nałożenie na firmy energetyczne obowiązku przedłożenia do zatwierdzenia prezesowi URE zmiany taryfy z okresem obowiązywania nie krótszym niż do 31 grudnia 2025 r. Obecna taryfa za samą energię wynosi 739 zł za MWh. Dzięki mrożeniu jej nie płacimy, ale jej przyjęcie jest konieczne do oszacowania rekompensat spółkom, a więc różnicy między taryfą a ceną mrożoną. Wielkość rekompensat (a tym samym koszt mrożenia) będzie po 1 lipca mniejsza niż teraz, bo cena będzie mrożona na nieco wyższym poziomie niż teraz, a taryfa spadnie. Ile wyniesie, oceni prezes URE, ale zdaniem MKiŚ w efekcie ustawy taryfa zostanie zrekalkulowana do ok. 598 zł/MWh. Oznacza to, że spółki mogą utracić część przychodu za drugie półrocze tego roku, bo taryfa rzędu 739 zł odnosi się do kosztów zakupu energii już dokonanych przez spółki na drugie półrocze. – Wprowadzane przepisy będą miały negatywny wpływ na sytuację finansową spółek. Obniżenie wyników grup energetycznych wpływa na wzrost wskaźnika zadłużenia dług netto/EBITDA – wskazuje Ministerstwo Aktywów Państwowych. Propozycje złagodzenia skutków tej ustawy dla spółek nie znalazły uznania w MKiŚ.

Trzecim elementem pakietu jest bon energetyczny. Po zmianach zasugerowanych przez Ministerstwo Finansów bon będzie jednorazowym świadczeniem pieniężnym dla gospodarstw domowych, których dochody nie przekraczają 2500 zł na osobę w gospodarstwie jednoosobowym albo 1700 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym. Bon będzie przyznawany na podstawie kryteriów dochodowych. Jednocześnie obowiązywać będzie tzw. zasada złotówka za złotówkę, co oznacza, iż bon będzie przyznawany nawet po przekroczeniu kryterium dochodowego, a kwota bonu będzie pomniejszana o kwotę tego przekroczenia. Minimalna kwota wypłacanych bonów energetycznych będzie wynosić 20 zł. Koszt mrożenia to blisko 8,2 mld zł, a środki będą pochodzić z  budżetu i Funduszu Covid-19, w którym jednak już teraz brakuje pieniędzy.