Marek Migalski: Duopol PiS–PO trzyma się dobrze

Po 9 czerwca głosy o zmęczeniu Polaków rywalizacją Kaczyńskiego i Tuska będą musiały przycichnąć.

Publikacja: 15.05.2024 04:30

Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia z wyniku wyborów do PE mogą nie być tak zadowoleni jak p

Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia z wyniku wyborów do PE mogą nie być tak zadowoleni jak po ubiegłorocznych do Sejmu i Senatu

Foto: Piotr Polak/PAP

Wybory do Parlamentu Europejskiego są specyficzne. W związku z tym, że bierze w nich udział (jak do tej pory) niecałe 30 proc. uprawnionych, dobrze sobie radzą podczas tego starcia partie duże oraz wyraziste. To dobra wiadomość dla PiS czy PO, ale fatalna dla Trzeciej Drogi.

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024: Szanse dla wyrazistych

Żeby zdecydować się na udział w tych najmniej istotnych wyborach, trzeba być albo żelaznym elektoratem jakiegoś ugrupowania, albo bardzo interesować się polityką. Ten pierwszy powód gwarantuje ugrupowaniom Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska, że znów o kilka długości wyprzedzą konkurencję. Właśnie dlatego, że mają największe twarde elektoraty, które pójdą za nimi w ogień, a już na pewno do lokalu wyborczego. Uważam, że największe szanse na zwycięstwo ma PiS – „listy śmierci”, silnie zmotywowani wyborcy, którzy uważają, że Polska ginie pod rządami „niemieckiego agenta”, zdeterminowany do wygranej lider. Ale nie ma to w sumie znaczenia – nawet gdyby to Koalicja Obywatelska wyprzedziła PiS, nadal ich dominacja nad innymi partiami będzie niekwestionowana.

Jak pokazuje historia, dobrze w eurowyborach radzą sobie także formacje wyraziste

Jak pokazuje historia, dobrze w eurowyborach radzą sobie także formacje wyraziste. Przed pięciu laty była to Wiosna (dziś jej ówczesnego lidera trudno nazwać wyrazistym, ale wtedy takim się jawił na tle innych aktorów naszej sceny politycznej). Kiedyś dobrze wypadła Liga Polskich Rodzin. Choć przypadek Konfederacji, której w poprzedniej elekcji niewiele zabrakło do przekroczenia progu, pokazuje, że radykalizm nie jest warunkiem wystarczającym.

Dziś najbardziej wyrazistymi ugrupowaniami ubiegającymi się o miejsce w Brukseli są właśnie Konfederacja i – mimo wszystko – Lewica. Obie formacje mają jednak problemy i dlatego teza o tym, że takie partie powinny odnosić sukcesy w eurowyborach, może nie zostać potwierdzona. Konfederacja jest poobijana po słabym wyniku 15 października, odszedł z niej Janusz Korwin-Mikke, który startuje na Śląsku z list Bezpartyjnych (sic!) Samorządowców, więc o dobry wynik może być ciężko. Ale Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak mogą liczyć na to, że kilku ich kolegów znajdzie się w nowym europarlamencie.

A Lewica? Zrobiła wszystko, by zniechęcić do siebie wyborców. Wystawienie w biorącym okręgu partnera jednego z jej liderów zakrawa na kpinę i pokazuje, że „listom śmierci” PiS partie rządzące przeciwstawiły „listy (słodkiego) życia”. Lewica, która powinna mieć jasny i radykalny prounijny program, wydaje się na razie zupełnie nie mieć pomysłu na siebie, a sprawę aborcji, która akurat teraz mogłaby „grzać”, wykorzystała i wyeksploatowała… w kampanii do gmin i powiatów.

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024: Trzecia Droga poza podium?

W najgorszej sytuacji jest jednak Trzecia Droga. Jeśli mam rację, że 9 czerwca w lokalach wyborczych pojawią się albo twarde elektoraty, albo radykałowie, to jest to fatalna wiadomość dla Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza, bowiem ich partie ani nie mają żelaznych zwolenników, ani nie są radykalne. Co więcej, ogłoszona w ostatni weekend strategia Polski 2050 i PSL powtarza tę z elekcji parlamentarnej, czyli podkreśla koncyliacyjność ich partii, ugodowość, konieczność kompromisu. Na tle haseł konkurencji nie brzmi to nazbyt atrakcyjnie. O ile taka narracja sprawdziła się przed pół rokiem, o tyle obecnie może być zupełnie przeciwskuteczna. To inny rodzaj elekcji i to, co zagrało poprzednio, może nie zagrać obecnie.

Czytaj więcej

Sondaż przed wyborami do PE. Zmiana lidera, zyskuje Konfederacja

Wiele zatem wskazuje na to, że Trzecia Droga może 9 czerwca zostać zepchnięta z trzeciego miejsca w zestawieniu najsilniejszych podmiotów politycznych w naszym kraju. Tak byłoby na pewno, gdyby nie kłopoty i błędy Konfederacji i Lewicy, o których pisałem powyżej. Czyżby zatem – jak zwykle – przed katastrofą jakiejś partii mieli uratować ją jej konkurenci? Jest to bardzo prawdopodobne.

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024: Zdecydują nieliczni

Jeśli zatem miałbym prognozować wyniki wyborów – co na miesiąc przed ich datą i  właściwie przed początkiem kampanii jest zadaniem karkołomnym – to obstawiłbym bardzo dobre urobki PiS i KO (ze wskazaniem na PiS) oraz podobne do siebie wyniki pozostałych trzech graczy. Tak oczywiście stać się nie musi (zwłaszcza w odniesieniu do relacji między Trzecią Drogą, Konfederacją i Lewicą, bowiem przy niskiej frekwencji niewielkie liczby głosów będą decydować o znaczących różnicach w ostatecznych wynikach), ale jedno jest pewne – rytualne głosy zawodowych komentatorów o rzekomym zmęczeniu Polaków duopolem PiS–PO na chwilę będą musiały przycichnąć, bowiem Kaczyński z Tuskiem ponownie zadowolą co najmniej 2/3 wyborców.

Autor jest politologiem, prof. UŚ

Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich