Dynastie polityczne. Nowe pokolenie "arystokracji" przejmuje władzę w Rosji

Moskwa zaczyna mówić o przejmowaniu władzy przez nową arystokrację. Dzieci obecnej elity wchodzą do władz.

Publikacja: 15.05.2024 04:30

Nikołaj Patruszew (na pierwszym planie) musiał ustąpić z funkcji sekretarza kremlowskiej Rady Bezpie

Nikołaj Patruszew (na pierwszym planie) musiał ustąpić z funkcji sekretarza kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa, ale jego syn, Dmitrij, awansował na wicepremiera

Foto: NATALIA KOLESNIKOVA / AFP

– Żaden z niego menedżer, takich jak on jest pełno. Po prostu syn tatusia – mówi publicysta Radia Swoboda Maksim Blant.

Chodzi o Dmitrija Patruszewa, który w kolejnym rozdaniu rządowym został wicepremierem. Jego ojciec generał Nikołaj Patruszew był szefem policji politycznej FSB, a ostatnio sekretarzem kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko musiał ustąpić usuniętemu z ministerstwa obrony Siergiejowi Szojgu, ale Putin nie pozwolił mu opuścić Kremla i zabrał go do siebie na doradcę prezydenta.

Tak jak i ojciec, Patruszew junior ukończył Akademię FSB (senior uczył się tam, gdy nosiła nazwę Akademia KGB). Jej dyplom to obecnie przepustka do elity politycznej, szczególnie gdy ma się takiego ojca. Dzieci większości członków elity chcą ją ukończyć niezależnie od tego, czy rodzice pochodzą z tego resortu, czy nie.

Dzieci członków elity rosyjskiej dostają stanowiska

Jednak Putin, co chyba było rodzajem egzaminu, najpierw uczynił Dmitrija ministrem rolnictwa. Na tym stanowisku był przez osiem lat, zbierając co roku gromy za urodzaje: za małe lub za duże. A jesienią ubiegłego roku jeszcze za kryzys z jajkami, które nagle gwałtownie podrożały. – Jakoś tam dał sobie radę. Poleciał do Azerbejdżanu, do Łukaszenki, do Turcji i w końcu (tureckie) jajka od Erdogana pojawiły się na stołach – przypomina Blant, jak rozwiązał „jajeczny kryzys”.

Drugi „elitarny syn” może zostać szefem rosyjskiego odpowiednika NIK-u. Tym razem to Borys Kowalczuk z rodziny petersburskich bankierów miliarderów, od lat zaprzyjaźnionych z Putinem. Jego ojciec Jurij nazywany jest „portfelem Putina”. Od czasów pandemii zaś jego wujek Michaił oraz Nikołaj Patruszew należą do małej grupy osób, które bez przeszkód mają wstęp do gabinetu prezydenta.

Mianowanie dzieci i innych krewnych elity na wysokie stanowiska wynika z psychologii naszego establishmentu, który nie może ignorować konieczności odnawiania kadr i zmiany pokoleń, ale boi się utraty własnej pozycji

Centrum eksperckie Petersburska Polityka

„Mianowanie dzieci i innych krewnych elity na wysokie stanowiska wynika z psychologii naszego establishmentu, który nie może ignorować konieczności odnawiania kadr i zmiany pokoleń, ale boi się utraty własnej pozycji” – przewidywało jeszcze sześć lat temu centrum eksperckie Petersburska Polityka. Wtedy uprzedzano, że „trend będzie narastał”, co okazało się prawdą.

– Jako dziecko Borys siedział na kolanach Putina – mówi szef Transparency International Russia Ilia Szumanow. Ale Borys, który robił w ostatnich latach karierę w sektorze energetycznym, nie został ani ministrem energetyki czy szefem Gazpromu – jak chciał i jak mu przepowiadano. Najpierw Putin mianował go szefem wydziału kontrolnego swej administracji (to stanowisko sam zajmował w latach 90.), a teraz promuje na szefa Izby Obrachunkowej.

Młoda rosyjska elita w państwowych korporacjach

– My coraz bardziej i bardziej się cofaliśmy, chyba w stronę azjatyckich modeli sprawowania władzy. A tam krewni, klanowość, rodzina to są takie dogmaty, o których nawet się nie mówi, bo po co – zastanawia się Szumanow.

Dzieci rosyjskiej elity jednak nie błyszczą w polityce, pełno ich za to w największych państwowych korporacjach dających pieniądze i wpływy. Syn przyjaciela Putina, byłego oficera KGB i byłego szefa administracji prezydenta Siergieja Iwanowa, również Siergiej, robi karierę w spółkach Gazpromu. Syn szefowej senatu Walentyny Matwiejenko związał się z kolei bankiem VTB, który w ZSRR obsługiwał radzieckie służby specjalne. Syn byłego premiera i szefa rosyjskiego wywiadu Michaiła Fradkowa, Piotr, zaczynał w tym samym banku, ale stanął na czele państwowej agencji ds. ubezpieczenia zagranicznych kredytów.

Czytaj więcej

Oligarcha wychodzi z cienia. Twórca Łukoilu najbogatszym Rosjaninem

– Na razie w Rosji nie są gotowi do publicznego przyznania, iż polityczny system kraju ma charakter arystokratyczny – sądził jeden z moskiewskich ekspertów, ale było to jeszcze przed najazdem na Ukrainę.

Po wybuchu wojny, zdaniem politologów, zmienił się sposób formowania elit, całkowicie uzależniając je od Putina. „Zakończyło się tworzenie w Rosji systemu nomenklaturowego, podobnego do tego z epoki stalinowskiej. Do wojny i masowych zachodnich personalnych sankcji jego kształtowanie było utrudnione, bo członkowie elit cały czas mieli możliwość wyskoczenia z systemu (za granicę), w dodatku zabierając z sobą przynajmniej część majątku” – sądzi politolog Nikołaj Pietrow.

Tymczasem Putin nie ukrywa, że chciałby sformować nową elitę – a przynajmniej jej część – z weteranów najazdu na Ukrainę. Obecnie już i oni, i ich rodziny cieszą się znacznymi przywilejami finansowymi i socjalnymi. Ale stara elita nie daje za wygraną.

– Żaden z niego menedżer, takich jak on jest pełno. Po prostu syn tatusia – mówi publicysta Radia Swoboda Maksim Blant.

Chodzi o Dmitrija Patruszewa, który w kolejnym rozdaniu rządowym został wicepremierem. Jego ojciec generał Nikołaj Patruszew był szefem policji politycznej FSB, a ostatnio sekretarzem kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko musiał ustąpić usuniętemu z ministerstwa obrony Siergiejowi Szojgu, ale Putin nie pozwolił mu opuścić Kremla i zabrał go do siebie na doradcę prezydenta.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rozszerzenie UE w polu zainteresowania nowego polskiego komisarza
Polityka
Kamala Harris na prezydenta USA? Barack Obama przerwał milczenie
Polityka
Unia Europejska przekaże Ukrainie zyski z zamrożonych aktywów Rosji. Ursula von der Leyen: Nie ma lepszego symbolu
Polityka
Mariusz Kamiński w europarlamencie. „Panie komisarzu, pan jest głuchy i ślepy?”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Nigeryjski pomysł na protesty. Policja konfiskuje opony w całym kraju