Już po marcu deficyt sięgnie 68 proc. planu na cały rok. W połowie 2009 roku wyniesie prawie 93 proc. Takie założenia przyjęto w harmonogramie dochodów i wydatków państwa planowanych na ten rok.
Ministerstwo Finansów prognozuje, że przy ograniczeniu wydatków o 17,3 mld zł uda się utrzymać w całym roku deficyt na poziomie 18,2 proc. Dochody sięgną 285,7 mld zł, a wydatki 303,9 mld zł. Warunkiem jest jednak, że wzrost gospodarczy nie będzie niższy w całym roku niż 1,7 proc. , a inflacja wyniesie co najmniej 1,9 proc.
– Tak wysoki deficyt już po pierwszym kwartale roku nie jest niczym niebezpiecznym – zapewniła wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. – W całym roku nie zostanie on przekroczony, bo nie zezwalają na to przepisy. Jeśli nawet nie będzie nowelizacji budżetu, poziom deficytu zostanie zachowany. Wiceminister dodała, że jeśli w połowie roku okaże się, że gospodarka bardziej spowalnia i dochody spadają w szybkim tempie, rząd najpierw jeszcze raz przejrzy wydatki, rozpoczynając od rezerw.
Jej zdaniem jednak to, co dotychczas działo się z wydatkami, było zgodne z wcześniejszymi założeniami. Na pierwszy kwartał przypada obowiązek wpłacenia do unijnej kasy 41,5 proc. całorocznych zobowiązań – 12,3 mld zł. Także dalszy wysoki poziom deficytu nie będzie niczym nadzwyczajnym, bo wiąże się np. z koniecznością przekazania w kwietniu podwójnej dotacji do FUS – za maj i kwiecień. W sierpniu deficyt powinien spaść z 16,6 mld zł do 12,1 mld zł, bo z Brukseli napłyną pieniądze na budowę dróg. – Oczywiście nie ma gwarancji, że tak się stanie, ale wówczas także wydatki będą niższe – stwierdziła wiceminister.
Zdaniem prof. Andrzeja Wernika z Akademii Finansów wydatki można przyspieszać lub opóźniać, jednak takich mechanizmów nie da się zastosować w odniesieniu do dochodów. – To jest sprawa obiektywna, uzależniona od sytuacji makroekonomicznej – zaznacza prof. Wernik. – Jeśli w połowie roku nastąpi odbicie gospodarcze, może się uda uniknąć nowelizacji budżetu, ale szanse na to są nikłe. Prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, dodaje, że w harmonogramie resort sprowadził prognozy dotyczące dochodów do ubiegłorocznego poziomu, co sprawia, że są one bardziej realistyczne niż zawarte w ustawie budżetowej. – Ważne będzie jednak także, jak się ukształtuje deficyt finansów publicznych, jeśli pojawi się konieczność przekazania wyższej dotacji do FUS, to poziom 2,5 proc. PKB zakładany na cały rok i tak będzie nierealistyczny.