– Mamy nadzieję, że to się zmieni. Tym bardziej że limit dla poręczeń Skarbu Państwa został w tym roku podwyższony z 12 – 15 mld zł do 40 mld zł – wyjaśnia Magdalena Kobos, rzecznik resortu finansów. – Do tego trzeba dodać gwarancje udzielane bezpośrednio przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Prawdopodobnie w tym tygodniu będą już znane szczegółowe warunki, na jakich firmy będą mogły się starać o ich udzielenie – dodaje Kobos.
W ostatnich latach wartość gwarantowanych przez Skarb Państwa kredytów opiewała na około 3 mld zł rocznie, a w ubiegłym roku było to tylko 628,8 mln zł. Z tej kwoty 203,5 mln zł przypadło na gwarancje dla PKP InterCity, a reszta dotyczyła BGK.
Jednocześnie dług z tytułu niespłaconych kredytów powiększył się zaledwie o 10,8 mln zł. – Oznacza to, że wszystkie projekty były gruntownie sprawdzone, a ryzyko związane z poręczeniem przez Skarb Państwa niewielkie – mówi Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale. – Dziś, gdy banki stały się bardzo ostrożne, a ich wymogi w stosunku do kredytobiorców wzrosły, taki instrument bardzo by się przydał, aby poprawić finansowanie inwestycji firm.
Magdalena Kobos wyjaśnia, że wartość udzielanych gwarancji nie zależy od ministerstwa ani BGK, tylko od samych przedsiębiorców. – Zgodnie z „Planem stabilności i rozwoju” BGK będzie mógł udzielać poręczeń oraz gwarancji małym i średnim przedsiębiorstwom – mówi rzecznik MF. Efektem realizacji programu ma być wzrost akcji kredytowej o dodatkowe 20 mld zł.
Według Mirosława Gronickiego, byłego ministra finansów, resort finansów powinien jasno określić punktację ocenianych projektów, tak aby przedsiębiorstwa z góry wiedziały, kiedy mogą liczyć na przyznanie gwarancji.