Na ostatniej prostej kadencji priorytetem rządzących ma być ochrona polskich firm przed zgubnym wpływem konfliktu na Wschodzie.
Premier Janusz Piechociński mówił wczoraj w Sejmie o wsparciu eksporterów w zdobywaniu nowych rynków zbytu i podtrzymaniu ożywienia w gospodarce jako strategicznych celach rządu. Konkrety nie padły. – Cel jest słuszny i wart wsparcia, ale nie dowiedzieliśmy się, jak go osiągnąć – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Konfederacji Lewiatan. Jej zdaniem resort gospodarki powinien m.in. pomóc firmom w uzyskiwaniu rzetelnych informacji o potencjalnych odbiorcach z Afryki, Azji, Ameryki Południowej i Środkowej.
– Jaka jest struktura popytu w tych krajach, regulacje prawne, polityka celna. To przyspieszyłoby dostęp do zagranicznych rynków zwłaszcza małym i średnim firmom – mówi ekonomistka.
Rządzący zapowiadają kontrolę zagranicznych inwestycji kapitałowych w Polsce. Minister skarbu chce decydować, kto kupuje udziały w polskich spółkach. Tu również szczegółów brak. – Może chodzić o kapitał rosyjski i o spółki z większościowym udziałem Skarbu Państwa, notowane na giełdzie. Minister chciałby uniknąć takiej sytuacji jak w Azotach, do których aspirował rosyjski Acron – mówi Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich. Jego zdaniem w sytuacji zagrożenia próba zabezpieczania się rządzących przed przejęciem strategicznych firm jest zrozumiała.
– Ale trzeba precyzyjnie określić, o jakie spółki chodzi, sprawdzić, czy ustawowe zapisy byłyby zgodne z prawem unijnym, i sformułować je tak, aby nie doprowadzić do ryzyka, szczególnie w przyszłości – dodaje Petru.