Najbardziej poirytowani są Niemcy. – To polityka prowadzona kosztem Niemiec. Nie jesteśmy zadowoleni z takiego wyniku – stwierdziła Angela Merkel.
– Zgadzamy się co do celu, ale proponowana droga nie jest dla nas korzystna ekonomicznie. Nie ma sensu przede wszystkim to, że kary nie zostały powiązane z cenami CO
2
negocjowanymi na rynkach. Rzecznik pani kanclerz Thomas Steg skrytykował projekt Brukseli za to, że uniemożliwia niemieckiemu przemysłowi wprowadzanie technologicznych innowacji, zagraża miejscom pracy i nie jest skutecznym narzędziem ochrony klimatu. Zapowiedział, że Berlin zrobi wszystko, aby nie doszło do przyjęcia tych propozycji.
Kanclerz Merkel wtóruje minister gospodarki Michael Glos. Jego zdaniem realizacja planu Brukseli oznaczałaby miliardowe koszty dla niemieckich firm. Doszłoby też do wypaczenia konkurencji, a tym samym zagrożenia miejsc pracy. – Więksi emitenci CO