Po tym, jak z pomysłem obniżenia stawki akcyzy na paliwo wystąpił dwa dni temu Waldemar Pawlak, dziś podobną propozycję przedstawił również prezes PiS Jarosław Kaczyński. Szef rządu jednak jednoznacznie je skrytykował. Jego zdaniem, nie można zrezygnować z 400 mln zł wpływów do budżetu, nie będąc pewnym, że ceny benzyny spadną. Donald Tusk uważa bowiem, że niższy podatek to mógłby być dobry interes dla pośredników w handlu paliwami, a nie dla kierowców.
Więcej informacji w naszym branżowym serwisie o energetyce
Formalnie Polak może, zgodnie z unijnym prawem, tymczasowo - na trzy miesiące - obniżyć stawkę akcyzy. Gdyby rząd zdecydował się na taki krok, to powinno spowodować spadek nawet o 25 groszy na litrze ceny benzyny i ok. 7 groszy - oleju napędowego. Część ekspertów rynku obawia się jednak, że obniżka nie byłaby tak znacząca. Marże właścicieli stacji są na minimalnym poziomie, znacznie poniżej ubiegłorocznych, więc nie można wykluczyć, że dzięki niższej akcyzie chcieliby zarobić więcej.
Premier argumentował dziś też, że paliwo tanieje, tym bardziej więc akcyzy nie trzeba obniżać.