Eksperci Banku Światowego przedstawili wczoraj na konferencji prasowej w Kijowie nową prognozę dla Ukrainy. Szacują oni teraz 9-proc. spadek PKB wobec wcześniej prognozowanej zniżki o 4 proc. Rusłan Piontkowski, ekonomista banku, zaznaczył , że lepszych prognoz ukraińska gospodarka może oczekiwać dopiero za dwa – trzy lata. Jednak już w przyszłym roku powinna odnotować wzrost o 1 proc., by potem rosnąć w tempie 4 – 5 proc. Stopniowo spadać będzie też inflacja – do 10 proc. w 2010 i 8 proc. w 2011 roku.
Ukraina w większym stopniu będzie narażona na skutki globalnego kryzysu, ponieważ jej gospodarka jest uzależniona od napływu obcego kapitału. Obniżka prognoz dla światowego PKB do 1,7 proc. spowodowała więc również korektę dla naszego wschodniego sąsiada.
– Sytuacja ukraińskiej gospodarki byłaby lepsza, gdyby przeprowadzono tam wymagane reformy – uważa Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Nie ma tam rozwiniętych instytucji gospodarki rynkowej, a te, które istnieją, są absolutnie niewiarygodne. Prof. Jerzy Osiatyński z PAN, który kilkakrotnie wraz z międzynarodowymi ekspertami przygotowywał propozycje reform na Ukrainie, wyjaśnia, że tamtejsi politycy z chęcią przyjmują słowa krytyki i plany zmian, ale nic nie robią. – Ukraina ma trudną sytuację polityczną spowodowaną konfliktem na linii prezydent – premier. Stąd trudno tam sformułować jasny program reform dotyczących choćby sektora bankowego – wyjaśnia ekonomista. – Skutek jest taki, że inne zasady funkcjonowania dotyczą banków krajowych, inne – zagranicznych. Prof. Osiatyński zaznacza, że dla Polski lepiej byłoby, gdyby te pesymistyczne prognozy się nie sprawdziły. – Jeśli tam wystąpi tak silna recesja, oznacza to, że ważny dla nas rynek przestaje funkcjonować. Już w tej chwili rozliczenia realizowane są wyłącznie w gotówce przy użyciu euro lub dolara – mówi profesor. – Należy też się spodziewać całkowitego zatrzymania inwestycji.
Niestety, ukraińscy eksperci sądzą, że może być nawet gorzej, niż ocenia Bank Światowy. – Spadek PKB w najbliższych miesiącach może wynieść 12 proc. – mówi „Rz” Ihor Burakowski, szef Instytutu Badań Gospodarczych i Politycznych Konsultacji w Kijowie.
Ukraińskie władze nie obawiają się bankructwa, ale nadal liczą na drugą transzę pożyczki MFW. Oficjalne rządowe prognozy mówią o wzroście 0,4 proc. – Jest wiele postulatów, które Ukraina powinna spełnić, by otrzymać pożyczkę. Dotyczą m.in. polityki handlowej, kapitalizacji banków, a nawet działalności rządu, ich spełnienie byłoby korzystne nie tylko ze względu na wsparcie finansowe, ale także z punktu widzenia zaufania inwestorów – dodaje Burakowski.