Reklama
Rozwiń

Rosja nie chce żywca z Unii

Wielki rosyjski rynek wciąż pozostanie zamknięty dla żywca z krajów Unii. Rosja oczekuje większych gwarancji bezpiecznych dostaw. Unia nie widzi takiej potrzeby

Publikacja: 20.07.2012 16:59

Rosja nie chce żywca z Unii

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Pomimo, że od sierpnia Rosję obejmą wszystkie obowiązki i prawa członka WTO, dziś w świat poszedł sygnał, że nie będzie to związek bezkonfliktowy. Po dzisiejszych rozmowach w Moskwie z dyrektorami Komisji Europejskiej ds zdrowia i bezpieczeństwa zaopatrzenia (DG SANCO), rosyjski nadzór weterynaryjny ogłosił, że nie zniesie zakazu dostaw żywych zwierząt.

Rosjanie domagają się dodatkowych gwarancji bezpieczeństwa dostaw zwierząt i ich materiału genetycznego. Uznają, że ich brak czyni „niezwykle wysoką" groźbę przywleczenia infekcji na terytorium Związku Celnego (Rosja, Kazachstan, Białoruś). Rosjanie przypominają w komunikacie, że taki specjalne wymogi wobec zwierząt z Unii wprowadziły m.in. Australia i USA.

W komunikacie czytamy, że strona unijna nie widzi powodu do dodatkowych środków ostrożności dla dostaw do Rosji. Ta wstrzymała import żywca z Unii w końcu marca. Oficjalnym powodem są liczne epidemie wśród stad zwierząt w krajach wspólnoty, m.in. tzw. wirus Schmallenberga oraz tzw. chorobę niebieskiego języka.

Rozmawiano też o aktualizacji listy firm z Unii, które mają prawo wwozu mięsa na teren Rosji Dziś takich firm jest ponad 6000, z czego 80 proc. nie zostało skontrolowanych przez Rosjan. A ci uważają, jak przypomina agencja Nowosti, że 55 proc. z nich nie odpowiada rosyjskiemu prawu.

Rosjanie i Białorusini nie wspominają nawet słowem, że w ich własnych fermach nie brak groźnych chorób jak świńska dżuma, która grasuje w kaukaskich rejonach. A stan sanitarny gospodarstw pozostawia wiele do życzenia.

W marcu Ukraina zakazała importu nabiału i wieprzowiny z Białorusi, z powodu świńskiej dżumy oraz znalezienia w produktach resztek lekarstw. W styczniu wybuch świńskiej dżumy miał miejsce w rejonie timoszewskim na Kubaniu. Rosyjskie służby weterynaryjne groziły zakazem importu nabiału z Białorusi. Rosjanie zarzucali sąsiadom, że ich produkty są zarażone gruźlicą.

Pomimo, że od sierpnia Rosję obejmą wszystkie obowiązki i prawa członka WTO, dziś w świat poszedł sygnał, że nie będzie to związek bezkonfliktowy. Po dzisiejszych rozmowach w Moskwie z dyrektorami Komisji Europejskiej ds zdrowia i bezpieczeństwa zaopatrzenia (DG SANCO), rosyjski nadzór weterynaryjny ogłosił, że nie zniesie zakazu dostaw żywych zwierząt.

Rosjanie domagają się dodatkowych gwarancji bezpieczeństwa dostaw zwierząt i ich materiału genetycznego. Uznają, że ich brak czyni „niezwykle wysoką" groźbę przywleczenia infekcji na terytorium Związku Celnego (Rosja, Kazachstan, Białoruś). Rosjanie przypominają w komunikacie, że taki specjalne wymogi wobec zwierząt z Unii wprowadziły m.in. Australia i USA.

Biznes
Spotify zirytował turecki rząd. Playlisty obrażają żonę Erdogana
Biznes
Napięcia UE–Chiny. Rozmowa Trumpa i Zełenskiego i szczyt BRICS w Rio
Biznes
Rosyjski bogacz traci majątek. Sfinansuje wojnę Putina
Biznes
Niemiecki biznes boi się poboru. A co w Polsce?
Biznes
Ustawa Trumpa, obawy firm transportowych, biznes przeciw unijnym regulacjom AI