Od nowego roku ma ruszyć ogólnopolski system darmowych punktów porad prawnych. W sumie w jego ramach ma powstać 1524 punktów. Obecnie w Sejmie trwają prace nad rządowym projektem ustawy, dzięki któremu będzie to możliwe. Nie znalazły się w nim studenckie poradnie prawne.
– Poradnie są obecnie finansowane przez wydziały prawa, na których funkcjonują. Nie muszą więc prowadzić punktów w ramach rządowego systemu, by przetrwać – tłumaczy Filip Czernicki, prezes Fundacji Uniwersyteckich Poradni Prawnych (FUPP). Boli nas jednak – dodaje – że państwo, które przez 20 lat studenci wyręczali w udzielaniu pomocy prawnej najuboższym Polakom, teraz ich pomija.
Jego zdaniem poradnie są odpowiednio przygotowane do tego, by uczestniczyć w rządowym systemie, mają bowiem wieloletnie doświadczenie, wypracowane standardy, są też ubezpieczone od odpowiedzialności cywilnej. I choć od początku prac nad projektem FUPP zabiegał o to, by uwzględnić w nim poradnie, na razie tak się nie stało.
Pod koniec maja studenci zyskali jednak potężnego sojusznika – prof. Irenę Lipowicz, rzecznika praw obywatelskich.
RPO wystąpiła w sprawie poradni do Borysa Budki, ministra sprawiedliwości. Projekt jest niekorzystny dla studenckich poradni prawnych – alarmuje w swoim piśmie prof. Lipowicz. Przewiduje on wprawdzie – dodaje – że część punktów będą prowadzić organizacje pozarządowe, ale studenckie poradnie takiego statusu nie mają, działają bowiem w ramach wydziałów prawa. Natomiast Fundacja Uniwersyteckich Poradni Prawnych, która ma taki status, nie zajmuje się bezpośrednio udzielaniem porad.