ING Bank Śląski jako jeden z pierwszych banków w Polsce ogłosił w 2017 roku koniec z finansowaniem aktywów węglowych. Obecnie takie pozycje stanowią mniej niż 1,1 proc. w portfelu kredytowym banku, a do 2025 roku mają całkiem zniknąć.

- Zobowiązanie w obszarze aktywów węglowych było najmocniejszym i faktycznie jednym z najbardziej kontrowersyjnych celów, które w 2017 r. zakomunikowaliśmy rynkowi. To zobowiązanie wkraczało bezpośrednio w obszar naszych relacji z klientami. Musieliśmy podjąć trudne, ale bardzo uczciwe rozmowy, które sprowadzały się do tego, że od 2025 r. nie będziemy mogli być partnerem biznesowym dla spółek, które opierają swój biznes w odsetku większym niż 5 proc. na węglu - podkreśliła Joanna Erdman, wiceprezeska ING, w wywiadzie dla Business Insider Polska.

Jak dodała, na tym działania się nie kończą, ponieważ reagując na sytuację na świecie bank wydał niedawno nową deklaracji ekologiczną, która zakłada, że w 2025 roku nastąpi koniec nie tylko z finansowaniem sektora wydobywczego, ale wszystkich firm, których działalność opiera się na węglu energetycznym w stopniu większym niż 5 proc. ING zobowiązało się także do zaangażowania w finansowanie OZE na poziomie 4,5 mld zł do 2023 roku i planuje osiągnąć neutralność emisyjną do 2030 roku.

- Jesteśmy na drodze, z której nie ma odwrotu. W efekcie łatwiej o realizowanie niepopularnych, ale ambitnych celów. Świadomość rynku jest o wiele głębsza, czego przejawem jest choćby trend samoregulacji i autentycznego dążenia do bycia bardziej zielonym - zaznaczyła Erdman.