Rekordowo niskie stopy procentowe, atrakcyjne ceny nieruchomości, poprawa na rynku pracy, wzrost inwestycji i konsumpcji oraz specjalne programy wsparcia („Mieszkanie dla młodych", gwarancje de minimis), wszystko to powinno sprzyjać przyspieszeniu akcji kredytowej w polskich bankach. Na razie dynamika kredytów rozczarowuje. Bankowcy i analitycy pozostają jednak optymistami.
Podobnie wygląda sytuacja z ryzykiem kredytowym. Zdaniem ekspertów, pomimo rosnących portfeli należności, rezerwy na straty kredytowe powinny pozostać na stałym poziomie, a nawet spadać. – Ze względu na ożywienie gospodarcze tendencja będzie pozytywna i to pomimo że w wielu bankach odpisy są już na wyjątkowo niskim poziomie – prognozuje Marcin Jabłczyński, analityk DB Securities. – Pole do obniżenia marż ma przede wszystkim PKO BP oraz Alior Bank – szacuje Jabłczyński.
W podobnym tonie wypowiada się Magdalena Komaracka, szef analityków w Erste Securities. – Prognozuję lekki wzrost kosztów ryzyka wśród giełdowych banków, ale tylko ze względu na konsolidację BZ WBK z Santander Consumer Bankiem i PKO BP z Nordeą (gdyby je wyłączyć, prognozowane odpisy będą niższe o 2–3 proc. rok do roku ) – tłumaczy Komaracka i dodaje, że nadal widzi potencjał do zmniejszenia wartości rezerw w dwóch największych polskich bankach (PKO BP, Bank Pekao). – Wyższe odpisy mogą się natomiast pojawić w Alior Banku czy Banku Handlowym – prognozuje.
Eksperci zwracają uwagę na przeprowadzany przez KNF przegląd aktywów sektora bankowego. – Może on wykazać, że niektóre banki będą musiały bardziej konserwatywnie rozpoznawać i oceniać ryzyko, ale w skali całego sektora nie będą to duże zmiany – tłumaczy Magdalena Komaracka.
– W testach nadzorca porównuje spółki do najbardziej konserwatywnych reprezentantów sektora, stąd szansa, że niektóre liberalne banki mogą zawiązać nowe rezerwy – dodaje Jabłczyński. Analityk DB Securities przyznaje jednak, że bardziej obawia się dziś o dynamikę wzrostu wartości kredytów niż nadmierne ryzyko w sektorze. – To nadal bezpieczne aktywa, które dobrze się spłacają, nie ma mowy o żadnych toksycznych kredytach czy powtórce z czasów przedkryzysowych – podkreśla analityk.