- Jutro w czasie głosowania posłowie będą mieli bardzo prosty wybór - (...) jeśli zagłosują za zniszczeniem procesu negocjacyjnego, sprzeciwieniem się temu, by dać Wielkiej Brytanii możliwość negocjowania porozumienia w sprawie brexitu, to będą musieli przemyśleć to, co nastąpi potem - powiedziało źródło agencji Reuters.

Boris Johnson ma zamiar traktować głosowanie opozycji dotyczące przejęcia kontroli nad programem legislacyjnym jako głosowanie nad wotum zaufania - pisze "Guardian". Portal gazety dodaje, że gabinet ma złożyć wniosek o przeprowadzenie szybkich wyborów powszechnych, jeśli buntownikom uda się przepchnąć swój wniosek w Izbie Gmin.

W przypadku porażki Johnsona, następnie w środę odbędzie się głosowanie w sprawie nowych wyborów powszechnych, co wymaga większości dwóch trzecich głosów.

Niewiele wcześniej przed doniesieniami dotyczącymi możliwości przyspieszonych wyborów, premier Wielkiej Brytanii oświadczył, że opowiada się przeciw przyspieszonym wyborom parlamentarnym. Ocenił, że w ostatnim czasie wzrosły szanse na brexit w porozumieniu z Brukselą. 

Boris Johnson wygłosił wystąpienie przed swą siedzibą przy Downing Street nr 10 po nadzwyczajnym posiedzeniu gabinetu. Rozpoczął od przypomnienia swych obietnic sprzed kilku tygodni - zatrudnienia dodatkowych 20 tys. policjantów, zwiększenia wydatków na oświatę i służbę zdrowia oraz zmodernizowania szpitali. Zapewnił, że nie chce czekać z rozwiązywaniem problemów Wielkiej Brytanii do czasu rozstrzygnięcia sprawy brexitu.