Nie tylko Polacy: Komu jeszcze I wojna światowa przyniosła wolność?

Lata i kres pierwszej wojny światowej przyniosły niepodległość kilkunastu państwom. W wiek później przymierzają się one do obchodów w bardzo różny sposób.

Aktualizacja: 11.11.2016 20:58 Publikacja: 10.11.2016 23:01

Foto: AFP

Nie wszystkim powiodło się w roku 1918, tak jak Finom, Polakom, Czechom i Słowakom, którzy wraz z obywatelami krajów nadbałtyckich i południowymi Słowianami uzyskali lub odzyskali w tym czasie niepodległość. Dążyły do niej również elity białoruskie i ukraińskie, marzyła o suwerenności część przynajmniej Czarnogórców i Rusinów Zakarpacia.

Irlandia rozpoczęła swoją drogę do współczesnej niepodległości jako pierwsza, powstaniem przeciw ościennemu imperium kolonialnemu, które wybuchło w Dublinie w Niedzielę Wielkanocną 1916 r. Co prawda pełną niezależność od Wielkiej Brytanii kraj uzyskał dopiero w roku 1921, ale obchody stulecia niepodległości Irlandczycy zaczęli jako pierwsi, w 1916 roku.

Teraz szykują się do nich Finowie, którzy proklamowali niezależność 6 grudnia 1917 r., a w w 2018 roku przyjdzie czas – wiadomo – na Litwę, Estonię, Polskę oraz sukcesorów Czechosłowacji. Mało kto będzie świętował powstanie Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców na podzielonych Bałkanach. Węgrzy też lepiej niż proklamowanie republiki pamiętają rychłą utratę większości historycznych ziem. Reszta jednak szykuje kotyliony w barwach państwowych.

Jubileuszowy maraton

Dziś już można podsumować szeroko zakrojone rządowe obchody stulecia irlandzkiego powstania wielkanocnego. Kulminacyjne wydarzenia 27 marca tego roku przyciągnęły blisko ćwierć miliona ludzi, którzy obserwowali na żywo gigantyczną paradę wojskową. Pół miliona obejrzało obchody przed telewizorami. Łącznie w pięciuset wydarzeniach kulturalnych, które odbyły się tylko w Dublinie, w świąteczną niedzielę i poniedziałek wzięło udział 750 tys. osób – a dodajmy, że mówimy o kraju, który liczy 5 milionów mieszkańców. Liczby pokazują skalę powodzenia.

Oficjalny program zbudowano na trzech filarach: pamięć (remeber), przemyślenia (reflect) oraz wyobrażenia sobie przeszłości na nowo (reimagine). Obok upamiętnień, inscenizacji i rekonstrukcji za priorytety uznano działania lokalne, promocję irlandzkiego jezyka gaelic i działania kierowane do młodzieży: przez rok zrealizowano ponad 5 tys. inicjatyw tego typu.

Opozycyjna partia Sin Feinn wywodząca się z czasów powstania przygotowała swój własny, konkurujący z rządowym, program obchodów: częściej pojawiają się w nim antybrytyjskie akcenty. Irlandczycy jednak zignorowali fakt, że mają do czynienia z konkurencyjnym inicjatywami i masowo brali udział w większości wydarzeń rocznicowych. Oficjalny rok świętowania włączony był w szerszy rządowy program „dekady stuleci", który miał przypomnieć nie tylko o powstaniu wielkanocnym, ale także innych przełomowych momentach z lat 1912–1922.

Działania zakrojone na wiele lat planują również inne kraje. Litwini i Estończycy chcą świętować od 2017 do 2020, Łotysze rok dłużej – do 2021. Długa perspektywa ma pomóc zrealizować ambitne cele, które postawiły sobie komitety przygotowujące obchody. Łotewski rząd chce zaangażować w prace bezprecedensową liczbę wolontariuszy. Uruchomiony został portal, gdzie każdy może zadeklarować swój akces i ilość godzin, które chce poświęcić na pomoc w przygotowaniach. W toku obchodów ma zostać przygotowana „wyprawka" dla wszystkich uczniów, internetowa encyklopedia narodowa (jak dotąd łotewska Wikipedia ma tylko 70 tys. haseł, 15 razy mniej niż jej polski odpowiednik), z wyjątkowym rozmachem zostaną też przygotowane festiwale tradycyjnych pieśni i tańców, mocno wpisanych w historię odrodzenia narodowego Łotyszów.

Rządowy komitet w Estonii zaangażowanie społeczne buduje wokół akcji zgłaszania pomysłów na prezenty dla obchodzącej urodziny „ojczyzny-stulatki" i uruchamia mechanizmy finansowania społecznego tych inicjatyw. Każda firma, organizacja albo osoba może zgłosić swój pomysł, umieścić go w bazie, albo wesprzeć finansowo inny. Litewski komitet marzy również o mobilizacji społecznej i chce wciągnąć w przygotowania obchodów milion wolontariuszy. Wszystko to ma trwale wzmocnić „społeczną i obywatelską odpowiedzialność" wyrażoną w indeksie siły społeczeństwa. To wskaźnik socjologiczny, który Litwini stworzyli, aby badać jakość zaangażowania społecznego.

Podczas gdy w Irlandii historia i jej współczesne interpretacje wyznaczyły centralną oś obchodów, Finowie odniesienia do konkretnych wydarzeń politycznych i społecznych z przeszłości traktują marginalnie. Program „Finlandia 100" ma integrować mieszkańców kraju wokół stylu życia i poszukiwania nowych idei oraz rozwiązań dla przyszłości. Jeden z flagowych projektów rocznicy zakłada zebranie innowacyjnych wzorców rozwoju nowoczesnej edukacji, które posłużą opracowaniu nowego modelu kształcenia.

W programie wydarzeń mają być obecne te elementy, z których praktyczni Finowie są dumni: piękno natury i krajobrazu, siła fińskiej marki narodowej za granicą, innowacyjność, kultura życia codziennego: z rozmachem zorganizowano np. akcję wyszukiwania drewnianych saun, które pamiętają moment odzyskania niepodległości.

W Estonii trwa wyszukiwanie młodych wynalazców, konkurs na inspirowany kulturą ludową design i „instalacje". Wizja łotewska to niemal „wielkie narodowe przyjęcie urodzinowe", Litwini zaś, co nie jest zaskoczeniem, są szczególnie mocno przywiązani do historii. Rząd deklaruje wprawdzie, że celem programu jest budowa „mostów do przyszłości", chce jednak przypomnieć dziedzictwo Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz tysiącletnie dzieje narodu.

A co z setną rocznicą powstania Czechów i Słowaków? Pierwsze zapowiedzi Pragi i Bratysławy wskazują na podejście tradycyjne. Ministerstwo Obrony Republiki Czeskiej zapowiedziało przygotowania do wielkiej parady wojskowej w Pradze. Czy w pierwszych szeregach pójdą woje Przemyślidów, czy legioniści Korpusu Czechosłowackiego z roku 1918?

Własna droga czy wspólnota losu?

Niektóre kraje planują wprawdzie wspólne inicjatywy – współpracują muzealnicy czescy i słowaccy, również  Estończycy i Finowie planują wspólne akcje społeczne. Jak dotychczas nie słychać jednak o inicjatywach, które pokazałyby wspólnotę losu wszystkich państw Europy Środkowo-Wschodniej i pozwoliły na wspólne świętowanie, mimo że zarówno uzyskanie, jak i utrata niepodległości okazała się możliwa w tym samym czasie, przy okazji wielkiego przesilenia europejskiego.

W 2018 roku obchodzone będzie stulecie zakończenia Wielkiej Wojny. Na Zachodzie przypomniane zostanie jako koniec bezsensownego konfliktu, który zakończył europejskie belle epoque i przygotował grunt pod kolejną wojnę. Jeśli pamięć europejska ma być wspólna i pełna, perspektywa naszej części kontynentu, dla której przegrana państw centralnych i rewolucja w Rosji przyniosła wolność i szansę realizowania własnych aspiracji państwowych, powinna być także obecna. Łatwiej o to będzie, jeśli państwa Europy Środkowo-Wschodniej własną wolność i szansę na jej rozwój dostrzegą również na tle europejskim i związaną z podmiotowością całego regionu.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Nie wszystkim powiodło się w roku 1918, tak jak Finom, Polakom, Czechom i Słowakom, którzy wraz z obywatelami krajów nadbałtyckich i południowymi Słowianami uzyskali lub odzyskali w tym czasie niepodległość. Dążyły do niej również elity białoruskie i ukraińskie, marzyła o suwerenności część przynajmniej Czarnogórców i Rusinów Zakarpacia.

Irlandia rozpoczęła swoją drogę do współczesnej niepodległości jako pierwsza, powstaniem przeciw ościennemu imperium kolonialnemu, które wybuchło w Dublinie w Niedzielę Wielkanocną 1916 r. Co prawda pełną niezależność od Wielkiej Brytanii kraj uzyskał dopiero w roku 1921, ale obchody stulecia niepodległości Irlandczycy zaczęli jako pierwsi, w 1916 roku.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Żadnych czułych gestów