W Sądzie Najwyższym zapadła uchwała, która ogranicza honoraria komornicze (sygnatura akt III CZP 27/12).
To dobra wiadomość nie tylko dla dłużników, ale też dla wierzycieli.
Ponad widełki
Stawka komornicza tzw. stosunkowa wynosi 15 proc. wyegzekwowanej kwoty, nie więcej jednak niż 30 średnich pensji. Jest to górna granica wynagrodzenia komornika w jednej sprawie (nie licząc wydatków np. na biegłego czy korespondencję – szczegóły w ramce). Gdy jednak ściągnięte długi podzieli się między kilku wierzycieli, co jest częste przy licytacji nieruchomości, wynagrodzenie komornika może znacznie przekroczyć wspomniane widełki. Obciąża to dłużnika, jest też zwykle niekorzystne dla wierzycieli, bo mniej pieniędzy jest do podziału między nich.
Tak było w sprawie, która zainicjowała pytanie prawne do SN. Do egzekucji z nieruchomości należącej do Ryszarda i Adama M. przyłączyło się dziesięciu wierzycieli, którym pozwani zalegali na 6,2 mln zł. Z licytacji komornik Łukasz P. z Wągrowca uzyskał 1,6 mln zł. Wyliczył opłatę egzekucyjną na 211 tys. zł. Na skutek zażalenia dłużnika sąd rejonowy zmniejszył ją do 90,3 tys. zł. Zrobił to na podstawie art. 759 § 2 kodeksu postępowania cywilnego, który mówi, że sąd egzekucyjny może z urzędu wydać komornikowi zarządzenie zmierzające do należytego wykonania egzekucji i usunięcia uchybień komornika.
Zdaniem sądu rejonowego nie było podstaw do naliczenia opłaty stosunkowej oddzielnie w każdej sprawie.