Aplikacja komornicza trwa dwa lata. Nauka zawodu połączona jest z pracą w kancelarii. Każdy komornik ma obowiązek zatrudnić w ciągu trzech lat co najmniej jednego aplikanta.
Prezes sądu apelacyjnego albo rada izby komorniczej może zobowiązać komornika do zatrudnienia wskazanej osoby. Tak stanowi ustawa i niewykluczone, że teraz ów przepis znajdzie zastosowanie. Na aplikacji jest obecnie ponad 300 osób. Pewna część zakończy ją w tym roku, ale ostatni egzamin zdało ponad 500, dla których samorząd komorniczy będzie musiał znaleźć patronów.
Pracownik patrona
– Już trzy osoby były u mnie z pytaniem, czy przyjmę ich do kancelarii – mówi Krzysztof Dolny, wiceprezes Krajowej Rady Komorniczej, który prowadzi kancelarię w Jaśle. Nie ukrywa obaw związanych z dużym napływem aplikantów. – Jako samorząd możemy mieć kłopot z patronami, ale oczywiście obowiązek ustawowy wypełnimy – deklaruje Krzysztof Dolny. – Jeśli aplikanci sami ich sobie nie znajdą, to rady skorzystają z uprawnień i będą ich kierować do kancelarii. Tylko nie zawsze będą wtedy mieli zagwarantowaną umowę o pracę na pełny etat i wynikające z niego wynagrodzenie. Może to bowiem okazać się zbyt dużym obciążeniem ekonomicznym dla kancelarii – wyjaśnia Krzysztof Dolny.
Co u notariuszy
Od nowych aplikantów odetchnie w tym roku notariat. Egzamin zdało zaledwie 158 osób na ponad 1000 kandydatów. Za ten kiepski wynik wielu niedoszłych aplikantów obwinia autorów testu, który ich zdaniem był trudniejszy niż adwokacko-radcowski i przeładowany pytaniami z prawa europejskiego. – Dostali się ci, którzy się naprawdę przygotowali – komentuje Lech Borzemski, prezes Krajowej Rady Notarialnej. – Ta liczba aplikantów nie powinna sprawić notariatowi kłopotu. Jesteśmy w stanie ich dobrze wyszkolić. Zwłaszcza że w ubiegłym roku udało się nam rozładować sytuację sprzed dwóch lat, kiedy to egzamin zdało tysiąc osób, i zapewnić wszystkim patronów, chociaż w sumie mamy więcej aplikantów niż kancelarii notarialnych.
523 osoby zdały na aplikację komorniczą