Andre Helin, prezes BDO: Biegli rewidenci stali się ulubieńcami ustawodawcy

Od lat apeluję, żeby firmy audytorskie łączyły się w większe jednostki – mówi Andre Helin, prezes BDO.

Publikacja: 14.04.2019 21:00

Andre Helin, prezes BDO: Biegli rewidenci stali się ulubieńcami ustawodawcy

Foto: materiały prasowe

Prace nad projektem ustawy o zmianie ustawy o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym nabierają tempa. Trzeba się spodziewać, że lada moment projekt trafi do Sejmu. Co było powodem stworzenia kolejnej wersji tej ustawy, skoro ta ostatnia obowiązuje zaledwie od czerwca 2017 r.?

Z opinii ustawodawcy i regulatorów rynku kapitałowego wynika, że nadzór sprawowany przez PIBR nad biegłymi rewidentami nie funkcjonuje w sposób zadowalający, a to z kolei nie gwarantuje wysokiej jakości świadczonych usług. Ponadto nowa inicjatywa ustawodawcza w tym obszarze jest pokłosiem afery GetBacku.

Jakie zmiany zamierza wprowadzić ustawodawca?

Planuje głównie ujednolicenie kontroli jakości biegłych rewidentów i skupienie jej w jednym organie – całkowicie niezależnym od Polskiej Izby Biegłych Rewidentów. Będzie to Agencja Nadzoru Audytowego.

Na polskim rynku to chyba rewolucja.

Na polskim tak. Jednak plany rządowe nie są nowością – taki model funkcjonuje w Stanach Zjednoczonych oraz większości krajów Unii Europejskiej i według mnie ma swoje merytoryczne uzasadnienie. Z tego samego względu popieram tę inicjatywę. Inną, całkowicie odrębną sprawą jest organizacja i finansowanie takiej agencji, a także rola oraz zadania Polskiej Izby Biegłych Rewidentów. Osobiście jestem zdania, że powołanie nowej agencji będzie z czasem ewidentną korzyścią dla biegłych rewidentów. Kontrola zewnętrzna nad całością zawodu wpłynie równomiernie na odpowiednią jakość wszystkich biegłych, w przeciwnym razie będziemy dyskutować o pierwszej, drugiej, a może nawet trzeciej lidze biegłych rewidentów, co będzie szkodą dla całego zawodu.

Trzeba tu bowiem jednoznacznie stwierdzić: rzetelność, niezależność i wysoka jakość pracy biegłego rewidenta jest fundamentalną podstawą racji bytu tego zawodu.

Jakie skutki dla zawodu może przynieść nowa ustawa i ostatnie tendencje na rynku kapitałowym?

Obecnie rynek kapitałowy ulega bardzo dynamicznej zmianie i nakładane są na niego coraz większe wymogi. Tylko z ostatnich dwóch lat można wymienić chociażby tak skomplikowane regulacje, jak: dyrektywa o wykorzystywaniu poufnych informacji i manipulacji na rynku, RODO czy AML.

Można też uznać, że biegli rewidenci są ulubieńcami ustawodawcy i regulatora rynku, bo to właśnie na nich ustawodawca nakłada coraz to nowe czynności kontrolne – nie zawsze mające wiele wspólnego z kontrolą prawidłowości i rzetelności sprawozdań finansowych, np. konieczność przestrzegania przepisów o praniu brudnych pieniędzy czy kontrole antykorupcyjne.

Jeśli weźmiemy te czynniki pod uwagę i do tego dojdą: pogłębiony audyt sprawozdań finansowych, jakiego domaga się ustawodawca i regulator rynku kapitałowego, nowe obowiązki nakładane na biegłych rewidentów w trakcie badania, dynamiczny rozwój rynku kapitałowego – to zobaczymy, że firmy audytorskie stają przed olbrzymią potrzebą inwestycji w nowocześnie wykształconą kadrę, sprawnie funkcjonujące systemy komputerowe i szczegółowe szkolenia. To z kolei niesie ze sobą olbrzymie inwestycje finansowe, a w konsekwencji wyższe ceny świadczonych usług.

Ustawodawca dociska śrubę firmom audytorskim i biegłym rewidentom, a za wszystko i tak płaci klient?

W każdej dziedzinie tak jest, nie tylko w obszarze firm audytorskich. Nie da się przecież pogłębiać zakresu kontroli, tworzyć szerszej dokumentacji roboczej zarówno w języku polskim, jak i obcym (a takie są wymogi w przypadku badania transakcji międzynarodowych) bez zwiększonych kosztów badania. To zjawisko uwypukliła też ostatnia zmiana ustawy. Powstaje zatem zasadnicze pytanie: kto ma finansować te inicjatywy i kto ma wziąć na siebie obowiązek pozyskania i kształcenia przyszłej kadry biegłych rewidentów?

Z drugiej strony trzeba też podkreślić, że wyższe koszty kontroli przełożą się na większe bezpieczeństwo obrotu gospodarczego, a przecież wszystkim nam na tym zależy.

Dalszy wzrost cen usług audytorskich wydaje się nieuchronny w tych okolicznościach, ale jakie zmiany pana zdaniem są potrzebne w funkcjonowaniu samorządu biegłych rewidentów?

Dzisiejsze środowisko biegłych rewidentów jest bardzo rozdrobnione, zdominowane przez małe podmioty. Nie da się sprostać wymogom ustawodawcy i regulatorów rynku kapitałowego bez zasadniczych zmian w formie funkcjonowania zarówno samorządu, jak i pojedynczych firm audytorskich.

Nikt nie inwestuje w potrzebne dzisiaj skomplikowane systemy komputerowe czy inne systemy organizacyjne, wymagane chociażby przez krajowy standard kontroli jakości w przypadku jedno-, trzyosobowej firmy. To iluzja. W firmach audytorskich, podobnie jak we wszystkich innych jednostkach gospodarczych, dominuje ekonomika skali. Od lat apeluję zatem, aby firmy audytorskie łączyły się w większe jednostki. Fuzje w tym segmencie rynku wydają się koniecznością. Jeśli firma audytorska ma być rentowna, tylko duża jednostka jest w stanie utrzymać się na rynku na odpowiednim poziomie.

Jeśli chodzi o sam samorząd, to tu widzę potrzebę ustalania priorytetów na kilka lat do przodu, jak i konkretnego przyporządkowania tym priorytetom środków finansowych. Zwłaszcza że w planach ustawodawcy jest przeniesienie znacznych środków finansowych z kasy samorządu do Agencji Nadzoru Finansowego.

Czyli od czego konkretnie należałoby zacząć?

Trzeba się zastanowić, czy dotychczasowy, znacznie rozbudowany podział regionalny nie obciąża nadmiernie administracyjnie i finansowo samorządu.

No i wreszcie – co b ardzo ważne – jak wzmocnić głos społeczny PIBR w debacie publicznej. Można bowiem dziś odnieść wrażenie, że regulator bardziej traktuje PIBR jako obserwatora, a nie w pełni merytorycznie uprawnionego uczestnika rynku.

Rozumiem potrzebę bliskości i regionalnych sympatii, ale także tutaj działają twarde wymogi finansowe. Żyjemy w dobie internetu, dlaczego nie wykorzystać tych możliwości bez uszczerbku dla solidarności całego samorządu. Przecież spotkania akcjonariuszy i walne zgromadzenia w formie online to dziś standard. Tego typu zmiany wymusza od nas rynek. Samorząd biegłych nie zastopuje zmian na rynku, on musi się do nich dostosować.

Świat idzie do przodu. Zastanówmy się, jaką rolę możemy w nim odegrać jako samorząd, z uwzględnieniem wszystkich wartości kluczowych dla zawodu biegłego rewidenta. Składki członkowskie powinny być wydawane racjonalnie i winny służyć przede wszystkim działalności szkoleniowej i rozwojowej, a nie administracyjnej.

Andre Helin to prezes firmy BDO. Doradca, wykładowca wielu szkoleń, autor licznych podręczników i publikacji stanowiących standard w polskiej rachunkowości. Doktor nauk ekonomicznych w zakresie zarządzania. Jeden z nielicznych w Polsce ekspertów posiadających uprawnienia biegłego rewidenta w dwóch krajach. Ma wieloletnią praktykę we współpracy z instytucjami finansowymi, krajowymi i zagranicznymi grupami kapitałowymi.

Prace nad projektem ustawy o zmianie ustawy o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym nabierają tempa. Trzeba się spodziewać, że lada moment projekt trafi do Sejmu. Co było powodem stworzenia kolejnej wersji tej ustawy, skoro ta ostatnia obowiązuje zaledwie od czerwca 2017 r.?

Z opinii ustawodawcy i regulatorów rynku kapitałowego wynika, że nadzór sprawowany przez PIBR nad biegłymi rewidentami nie funkcjonuje w sposób zadowalający, a to z kolei nie gwarantuje wysokiej jakości świadczonych usług. Ponadto nowa inicjatywa ustawodawcza w tym obszarze jest pokłosiem afery GetBacku.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację