Emmanuel Macron przekupił „żółte kamizelki”, Francja znów złamie unijny limit deficytu budżetowego. To koniec forsowanej przez Paryż reformy strefy euro?
Finlandia nie popierała odrębnego budżetu dla strefy euro, ministra finansów. Nie może być tak, że kraje, które zadbały o swoją gospodarkę, płacą za te, które nie dotrzymały słowa. Chcemy funkcjonującego euro, ale nie unii transferowej. Moje przesłanie do Francji i Włoch: jeśli chcemy zachować wiarygodność naszej waluty, reguły, które wspólnie ustaliliśmy, muszą być stosowane. Inaczej kolejne kraje pójdą za złym przykładem.
W 2015 r. wszedł pan do rządu jako lider populistycznej partii Prawdziwi Finowie. Od tego czasu ugrupowanie się rozpadło i nie ma dużego poparcia. Powierzenie władzy populistom to sposób na wciągnięcie ich do mainstreamu, który można zastosować w innych krajach?
Stałem na czele tej partii przez 20 lat, uczyniłem z niej drugą siłę polityczną kraju. Ale od początku moim celem było zdobycie władzy. Bez tego tradycyjne partie nie zwracałyby na nas uwagi. Z wejściem do rządu traci się jednak poparcie. Dziś wybory przegrywają nawet ci, co sprawując władzę, jak szwedzka lewica, odnieśli niewątpliwy sukces.
Dojście Ligi do władzy we Włoszech to więc rzecz normalna?