Reklama
Rozwiń

Inwestorzy dostali to, czego chcieli

Dwa tygodnie temu, dokładnie w tym miejscu, napisałem: „boję się, że zanim hossa w Warszawie na dobre się rozkręci, Amerykanie, którzy decydują o nastrojach na światowych rynkach finansowych, dadzą sygnał do odwrotu". Od ubiegłego piątku WIG20, pociągnięty spadkami indeksów za oceanem, stracił już 4 proc. Czyżbym wykrakał?

Aktualizacja: 22.03.2017 21:11 Publikacja: 22.03.2017 20:19

Inwestorzy dostali to, czego chcieli

Foto: Archiwum

W pierwszym odruchu próżności kusi, żeby napisać: „a nie mówiłem". Ale hossa się raczej nie kończy. Poza tym takie stwierdzenia wolę zostawić analitykom giełdowym, którzy od ładnych paru miesięcy za wszelką cenę doszukują się argumentów za korektą, czyli przerwą w trendzie.

Po latach słabości GPW wzrost notowań indeksu największych spółek o 14 proc. w grudniu i styczniu (dziś WIG20 jest już ponad 34 proc. wyżej niż w listopadzie) wydawał się tak niewiarygodny, że aż niezasłużony. Widać to dobrze po stopach zwrotu funduszy inwestycyjnych: zaledwie pięć z ponad 60 strategii akcji polskich prowadzonych przez TFI w ostatnich miesiącach osiągnęło stopy zwrotu zbliżone do WIG20, reszta wypadła znacznie słabiej. Wniosek nasuwa się sam – nawet zawodowi inwestorzy nie spodziewali się hossy. Zaczęli więc liczyć na korektę, żeby taniej kupić akcje i podłączyć się pod dalsze zwyżki. Tak zwane zaklinanie hossy (w tym przypadku – korekty) jest powszechnie stosowaną techniką inwestycyjną.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Upały dołują światowe PKB
Opinie Ekonomiczne
Michał Hetmański, Kamil Laskowski: Hutnictwo to wyjątek od piastowskiej doktryny Tuska
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Obniżka podatków to miraż. Należałoby je podnieść – na obronę
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Wiadomość o śmierci Zachodu nieco przesadzona
Opinie Ekonomiczne
Marian Gorynia: Dlaczego organizujemy Kongres Ekonomistów Polskich?