Wybory w USA: Rosja z dystansem podchodzi do Trumpa

Po roku prawienia komplementów republikańskiemu kandydatowi na prezydenta Kreml zapewnia, że gotów jest rozmawiać z każdym zwycięzcą wyborów.

Aktualizacja: 08.11.2016 15:49 Publikacja: 07.11.2016 19:18

Wybory w USA: Rosja z dystansem podchodzi do Trumpa

Foto: AFP

– Jesteśmy gotowi do ustanowienia normalnych, produktywnych stosunków z każdym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Jesteśmy tym zainteresowani – zapewnił rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew.

Hasło do zakończenia kampanii wspierania Donalda Trumpa dał jednak sam Władimir Putin. Pod koniec października podczas spotkania z zachodnimi ekspertami i politologami zapewnił nagle: „Trump nie jest naszym faworytem! To bzdura!".

Pierwsze oznaki wahania Kremla widać było już dwa tygodnie wcześniej. Wtedy to Donald Trump nagle zaproponował, że gotów jest spotkać się z rosyjskim przywódcą i omówić z nim problemy dzielące USA i Rosję. Ponieważ w tym samym czasie zaczął być widoczny spadek poparcia dla republikańskiego kandydata, przywódcy Rosji uznali jego propozycję za próbę ratowania własnej pozycji, która – w przypadku przegranej Trumpa – może drogo kosztować Moskwę. „Kreml gotów jest spotkać się z każdym kandydatem na amerykańskiego prezydenta" – odpowiedział więc dyplomatycznie rzecznik Putina Dmitrij Pieskow.

Równo rok wcześniej, w październiku 2015 roku Putin z zadowoleniem przyjął pierwszą wypowiedź republikanina na swój temat. „Jestem przekonany, że świetnie byśmy się dogadali" – zapewnił wtedy Trump. „To bez wątpienia utalentowany, inteligentny człowiek. Mówi, że chce przenieść stosunki między naszymi krajami na nowy poziom. Jak moglibyśmy się z tego nie cieszyć" – w odpowiedzi Władimir Putin komplementował republikanina.

Milioner nie pozostał dłużny. W ciągu następnych miesięcy zarysował program porozumienia z Rosją, w skład którego wchodziła rezygnacja USA z gwarancji bezpieczeństwa dla państw bałtyckich. Oficjalnie Kreml nic na to nie powiedział, za to gwałtownie zareagowali przedstawiciele amerykańskich służb specjalnych, jak i establishmentu wojskowego. Republikanin ostatecznie pogrążył się, negując zagrożenie ze strony rosyjskich hakerów. W końcu jego konkurentka Hillary Clinton stwierdziła wprost: „Trump to marionetka Putina". Na Kreml zaś posypały się gromy za próbę ingerowania w wybory w USA, a ostatnio również – próby manipulacji politycznymi procesami w Europie.

Rosyjski premier pytany o ingerowanie przez Moskwę w przebieg wyborów w USA odpowiedział dwuznacznie: „Amerykańska machina polityczna aktywnie miesza się w polityczne procesy na wszystkich kontynentach. (Amerykanie) uważają, że co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie. Czyli: oni mogą wiele, a inne kraje nie powinny tak działać".

– Jesteśmy gotowi do ustanowienia normalnych, produktywnych stosunków z każdym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Jesteśmy tym zainteresowani – zapewnił rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew.

Hasło do zakończenia kampanii wspierania Donalda Trumpa dał jednak sam Władimir Putin. Pod koniec października podczas spotkania z zachodnimi ekspertami i politologami zapewnił nagle: „Trump nie jest naszym faworytem! To bzdura!".

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 807
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 806
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805
Świat
Sędzia Szmydt przyjął prezent od propagandysty. Symbol ten wykorzystuje rosyjska armia
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Świat
Miss USA rezygnuje z tytułu. Powód? Problemy ze zdrowiem psychicznym