„Hipokryzja Koalicji Obywatelskiej" – taki tytuł nosi internetowa grafika masowo rozpowszechniana w ostatnich dniach przez polityków PiS. Wykorzystano w niej cytaty Grzegorza Schetyny, Katarzyny Lubnauer i Sławomira Nitrasa dotyczące wieku emerytalnego.
Czytaj także:
Sondaż: PiS wyraźnie przed Koalicją Obywatelską
„Wiek emerytalny powinien być wyższy", to jeden z cytatów z Lubnauer. To wypowiedź z Radia ZET. PiS chce wykorzystać dyskusję w Koalicji Obywatelskiej, która zaczęła się po tym, jak w niedzielę Grzegorz Schetyna zadeklarował w Krakowie, że wiek emerytalny nie będzie podwyższony. W czwartek Schetyna mówił już, że różnice między nim a Lubnauer dotyczą tylko taktyki. Również liderka Nowoczesnej podkreśla, że różnice nie są wcale tak duże. Jednak poza tym, że PiS błyskawicznie wykorzystał sprawę, całość dyskusji pokazuje, jak trudna w praktyce będzie budowa koalicji przed wyborami parlamentarnymi, gdy współpraca będzie musiała się opierać nie tylko na mało kontrowersyjnych postulatach samorządowych.
W imieniu PO
W trakcie niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej w Krakowie Grzegorz Schetyna zapowiedział, że wiek emerytalny nie będzie podwyższany. Jednak, jak mówią politycy Nowoczesnej, było to stanowisko tylko PO. – Deklaracja Grzegorza Schetyny dotycząca wieku emerytalnego była w imieniu PO, ale to, co nas łączy, to przekonanie, że Polacy muszą dłużej być aktywni. Cel jest jasny, godne emerytury dla Polek i Polaków. Godna starość – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Katarzyna Lubnauer. – Spójrzmy na fakty – mamy zły obraz osoby starszej na rynku pracy. Dlatego trzeba się zastanowić, jak go zmienić i równocześnie zachęcić do dłuższej pracy. W ludziach jest strach przed rynkiem pracy, a nie przed pracą. Deklaracja PO o niepodnoszeniu wieku emerytalnego zmusza nas do szukania innych rozwiązań – systemu zachęt dla pracodawców i pracowników – podsumowuje Lubnauer. PiS od kilku dni mocno eksploatuje fakt, że w sprawie wieku emerytalnego nie ma całkowitej spójności między koalicjantami. To również element próby nadania nowego tematu w kampanii samorządowej, w której nagle zaczęły dominować taśmy i wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego.