Zgodne z art. 119 kodeksu cywilnego terminy przedawnienia nie mogą być skracane ani przedłużane przez czynność prawną. Krótko mówiąc, strony umowy nie mogą ich sobie dowolnie ustalać.
Wymagalność, przedawnienie
Jednak bieg przedawnienia (art. 20 § 1 k.c.) rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne. W praktyce zaś wymagalność roszczenia o zapłatę np. czynszu czy ceny za kupno samochodu ustalają same strony kontraktu, w zasadzie dowolnie. Co więcej, datę tę mogą przesuwać. W konsekwencji przesuwają też datę przedawnienia. Ale mają tę możliwość, zanim nastąpi owa wymagalność, pierwotny termin zapłaty.
Ta kwestia wynikła w sprawie z powództwa Funduszu Inwestycyjnego, który zakupił od banku PKO BP wierzytelność wobec Magdaleny J. z tytułu udzielonego jej kredytu odnawialnego na prowadzenie działalności gospodarczej. Spłata tego kredytu powinna nastąpić do końca lipca 2017 r. Na kilka dni przed tym terminem kredytobiorczyni skierowała do banku prośbę o rozłożenie zadłużenia na raty. Dwa miesiące później strony podpisały umowę zawierającą harmonogram spłat przez kolejne sześć lat. Po roku bank wypowiedział jej jednak umowę z powodu zaniechania przez kobietę umówionych spłat. I przelał wierzytelność na fundusz, który skierował przeciw dłużniczce pozew.
Czytaj także: