Sądy rodzinne rzadko weryfikują, czy wynagrodzenie dla kancelarii odszkodowawczej za uzyskanie przysługującego dziecku odszkodowania może istotnie uszczuplić jego majątek. Część ekspertów uważa, że to błąd.
– Zgłosił się do mnie 18-latek, który jako dziecko stracił rodziców. Dziadkowie przy wsparciu kancelarii odszkodowawczej uzyskali 200 tys. zł zadośćuczynienia, 30 proc. poszło na jej wynagrodzenie – mówi Robert Walczak, radca prawny z Poznania. – A przecież prawo rodzinne i sąd rodzinne winny chronić majątek dziecka – dodaje.
Poza sądem
Rodzice (opiekunowie) zgodnie z art. 10. § 3 kodeksu rodzinnego nie mogą bez zezwolenia sądu opiekuńczego przekraczać zakresu zwykłego zarządu majątkiem dziecka.
– Znamy to zjawisko. Prowizje agencji odszkodowawczych wynoszą od 25 proc. do 30 proc. + 23 proc. VAT – wskazuje Agnieszka Rosa z Grupy PZU. – To nieetyczne, bo nie odzwierciedlają nakładu pracy pełnomocnika. Często jego działanie ogranicza się do przesłania dokumentacji medycznej otrzymanej od poszkodowanego i sporządzenia dwóch, trzech pism według szablonu. Bardzo rzadko przedkładana jest nam zgoda sądu i tylko dlatego, że to sąd zobowiązał pełnomocnika do jej uzyskania – dodaje Rosa.
Z kolei zdaniem mecenas Aleksander Daszewski z Biura Rzecznika Ubezpieczonych sprawa nie jest tak oczywista i prosta.