#RZECZoBIZNESIE: Jan Grzegorz Prądzyński: Zmiany klimatyczne to wyzwanie dla ubezpieczycieli

Pomiędzy 1995 a 2018 r. majątek Polski wzrósł z 10 bln zł do ponad 20 bln zł. To są olbrzymie wzrosty, a za tym idą też potencjalne szkody – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 18.12.2018 12:53 Publikacja: 18.12.2018 12:04

#RZECZoBIZNESIE: Jan Grzegorz Prądzyński: Zmiany klimatyczne to wyzwanie dla ubezpieczycieli

Foto: tv.rp.pl

Jaki był 2018 r. dla ubezpieczycieli i ich klientów?

Był dobry. Ceny ubezpieczeń były stabilne, nawet lekko spadające. Na rynek trzeba patrzeć przez ubezpieczenia majątkowe i życiowe. W pierwszych był dosyć znaczący wzrost, a w ubezpieczeniach życiowych niektóre produkty przestały się sprzedawać.

Co przestało się sprzedawać?

Produkty czysto inwestycyjne. Widzimy skłonność ludzi do nabywania produktów ochronnych. Rynek majątkowy rozwija się, bo gospodarka jest w dobrej kondycji. Za tym idzie sprzedaż ubezpieczeń majątkowych.

Jak duże są to wzrosty?

Ok. 10 proc. w skali roku.

Był to też znaczący rok z perspektywy legislacyjnej. Wchodzą Pracownicze Plany Kapitałowe.

Tak. Plany wchodzą w życie od 1 stycznia, de facto 1 lipca 2019 r. Uwzględniono w tym ubezpieczycieli, których pierwotnie miało nie być.

Jesteście do tego przygotowani?

Ubezpieczyciele, którzy będą chcieli oferować PPK intensywnie pracują nad ofertą dla przedsiębiorców.

Jak może wyglądać udział ubezpieczycieli w PPK?

Kilku dużych ubezpieczycieli będzie uczestniczyło bezpośrednio w systemie. Kilku będzie uczestniczyło poprzez swoje TFI lub PTE. Niektórzy zakładają model mieszany. Branża bardzo się tym interesuje, co będzie miało znaczenie dla sukcesu PPK. Ubezpieczyciele mają bardzo dobre kontakty z pracodawcami i pracownikami. Współpracujemy z PFR, żeby prowadzić edukację na ten temat.

Co nas czeka w przyszłym roku na rynku ubezpieczeń?

Istotna regulacja, która zaczęła się w tym roku dotyczy firm odszkodowawczych. Po kilkunastu latach udało się rozpocząć proces legislacyjny, który będzie kontynuowany w przyszłym roku. W tej chwili projekt senacki jest w sejmie. Jest to istotna regulacja dla poszkodowanych. Pozwoli im lepiej panować na tym jak pełnomocnik pracuje. Będzie eliminowała patologie na rynku firm odszkodowawczych i pozwoli na zwiększenie etyki ich działania. Nie będzie nachodzenia ludzi w szpitalach czy na cmentarzach.

Rynek ubezpieczeń komunikacyjnych był już stabilny w tym roku i powinien być też w przyszłym.

Nie spodziewa się pan kolejnej wojny cenowej?

Mam nadzieję, że nie będzie powodu do wojny cenowej. Jednak wchodzą nowi gracze na rynek ubezpieczeń komunikacyjnych, bardzo agresywni. Często są to firmy działające na zasadzie wolności świadczenia usług w Europie. Nie mają starych szkód, które trzeba likwidować. Nie mają obciążeń jakimi są renty i zadośćuczynienia, które wypłaca się nawet kilkadziesiąt lat. To wszystko jest przewidziane w składkach. Nowy gracz nie ma tych obciążeń, więc może dumpingować ceny.

Ale z drugiej strony jest mniej znani.

Niestety w OC komunikacyjnym cena jest jednym z głównych elementów wyboru firmy.

Ubezpieczenia zdrowotne mają szansę na szybki wzrost?

Tak i nie. Żeby ubezpieczenia zdrowotne rozwinęły się w Polsce musimy kompletnie zmienić cały system. Dopóki ubezpieczenia zdrowotne nie staną się częścią systemu ochrony zdrowia, dopóty będą funkcjonowały troszeczkę na marży. Mamy już ponad 2,3 mln osób, które wykupiły ubezpieczenie zdrowotne, ale to ciągle bardzo mało. Zajmijmy się tymi ubezpieczeniami i wypracujmy taki model jak w innych krajach. W wielu krajach europejskich można integrować prywatne ubezpieczenia zdrowotne do systemu publicznego.

Rynek czeka konsolidacja w przyszłych latach?

Każda firma może być wystawiona na sprzedaż, jeżeli cena kupującego jest bardzo dobra. W Polsce czystej konsolidacji raczej nie widzimy. Rynek jest bardzo stabilny.

Jakie są zagrożenia dla branży w najbliższym czasie?

Zmiany klimatyczne, które widzimy i wszyscy odczuwamy są dużym zagrożeniem dla obywateli i gospodarki. Stawiają przed ubezpieczycielami wielkie wyzwania. Np. powódź w 2010 r. spowodowała 12,6 mld zł szkód. Gdyby taka sama powódź zdarzyła się dzisiaj to by było o 21 proc. więcej, ponad 16 mld zł szkód.

Dlaczego?

Bo gospodarka się rozwinęła, a nasz majątek rośnie. Pomiędzy 1995 a 2018 r. majątek Polski wzrósł z 10 bln zł do ponad 20 bln zł. To są olbrzymie wzrosty, a za tym idą też potencjalne szkody. Susza w tym roku wyrządziła bezpośrednich szkód na 1 mld zł. Wpływ na gospodarkę to było jeszcze 1,6 mld zł. Łącznie, susza trwająca 2 miesiące spowodowała 2,6 mld zł szkód.

Widząc jak bardzo to wzrasta, musimy się zastanowić jakie są inne potencjalne ryzyka wynikające ze zmian klimatycznych.

W państwa raporcie mocno uwidocznione jest ryzyko tzw. blackoutu.

Tak, odcięcia elektryczności. To się zdarzyło w 2008 r. w Szczecinie. Wówczas szkody były limitowane do 54 mln zł. Zrobiliśmy projekcję dla całego kraju między 2008 a 2018 r. Potencjalne szkody dla gospodarki 8-godzinnego blackoutu to 2,6 mld zł. Najbardziej by ucierpiała branża przetwórstwa.

Co powinniśmy zrobić, żeby przeciwdziałać tym ryzykom?

Jest szereg działań. Podstawową grupą są działania prewencyjne, chodzi np. o budowę wałów powodziowych. Kolejne są działania adaptacyjne. Klimat się zmienia, ryzyko suszy jest olbrzymie i szkody dla gospodarki też. W związku z tym trzeba adaptować nasze uprawy do zmieniającego się klimatu. Ważne są też działania edukacyjne.

Nasza rekomendacja obejmowała kilka elementów. Przede wszystkim to, żebyśmy współdziałali, państwo i ubezpieczyciele. Edukacja oznacza robienie map obszarów powodziowych, osuwiskowych. Ingerencja państwa i gmin, że na takich obszarach nie można budować. Wioski już zbudowane w tych obszarach trzeba chronić.

Powinniśmy mieć krajowy plan kryzysowy. Tak samo powinno być na najniższym poziomie samorządu, nawet gmin. Współpraca, edukacja i prewencja to podstawowe elementy.

W raporcie pokazaliśmy na przykładzie całego świata jak wzrasta ryzyko katastrof związane ze zmianami klimatycznymi. Jest to trend, którego postęp jest niewiarygodny.

Jaki był 2018 r. dla ubezpieczycieli i ich klientów?

Był dobry. Ceny ubezpieczeń były stabilne, nawet lekko spadające. Na rynek trzeba patrzeć przez ubezpieczenia majątkowe i życiowe. W pierwszych był dosyć znaczący wzrost, a w ubezpieczeniach życiowych niektóre produkty przestały się sprzedawać.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ubezpieczenia
Drożeją polisy na zdrowie i abonamenty medyczne
Ubezpieczenia
Roszady w największym polskim ubezpieczycielu. Były szef mBanku na czele PZU Życie
Ubezpieczenia
OFE dały zarobić lepiej niż lokaty bankowe i subkonta ZUS
Ubezpieczenia
Po wyborze nowego zarządu kapitalizacja PZU w górę o blisko miliard złotych
Ubezpieczenia
Rekord sprzedaży polis majątkowych i życiowych Warty