I. Naprawa pojazdu po kolizji
Kodeks cywilny stanowi, że sposób naprawienia szkody zależy od decyzji poszkodowanego. Ten może wybierać między przywróceniem stanu poprzedniego lub zapłatą odpowiedniej sumy. I od razu pierwsza możliwość została ograniczona (zdanie drugie przepisu), bo nie można żądać przywrócenie stanu poprzedniego, gdyby to oznaczało dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty.
W gospodarce rynkowej zastąpienie utraconego dobra innym jest możliwe prawie zawsze. Gdy zobowiązanie naprawienia szkody wynika z obowiązkowego OC i dotyczy naprawy samochodu, sytuacja się komplikuje.
Po pierwsze, w miejsce sprawcy wstępuje jego ubezpieczyciel, który staje się zobowiązanym i płatnikiem kosztów naprawy. Po drugie naprawę wykonuje zakład, któremu poszkodowany powierza nie tylko same czynności naprawcze, ale także ustalenie, jak wykonać naprawę i ile będzie kosztowała. Po trzecie poszkodowany może odstąpić od naprawy auta, sprzedać je w stanie uszkodzonym, samodzielnie naprawić. Ubezpieczyciel może też zażądać sprzedaży wraku i nie chcieć pokryć kosztów naprawy.
Nigdy też ubezpieczyciele nie deklarują przywrócenia stanu poprzedniego, bo odpowiednie przepisy każą im wypłacić odszkodowanie (art. 805 § 2 k.c.). W każdym jednak przypadku zakład ubezpieczeń powinien wykonać swoje zobowiązanie w terminie ustawowym (art. 817 k.c.).
To wszystko pokazuje, że między regulacją kodeksową a rzeczywistością zachodzi daleko idąca rozbieżność i musiała się ukształtować praktyka potrzebna do rozwiązania problemu. W ten sposób powstała „kosztorysowa metoda likwidacji szkody", uświęcona milionami przypadków i latami praktyki oraz orzecznictwem w tysiącach procesów. Jest opisywana w literaturze, ale to nie zmienia faktu, że brakuje dla niej regulacji ustawowej. A przecież jest zwykłą drogą stanowienia prawa przejmowanie do ustawy rozwiązań wypracowanych latami praktyki.