Decyzja rady administracyjnej europejskiej grupy lotniczo-wojskowej jest tylko kwestią tygodni, bliżej od ustalonego wcześniej terminu końca roku zastąpienia Toma Endersa, który zakończy drugą kadencję na wiosnę 2019 i nie będzie starać się o trzecią.
Po długiej serii odchodzenia członków kierownictwa w ostatnich miesiącach Airbus musi ponadto uporać się z opóźnieniami w produkcji i odpowiedzieć na śledztwo o korupcję. Guillaume Faury (50 lat) przeszedł w lutym ze stanowiska prezesa Airbus Helicopters na szefa działu samolotów cywilnych po dymisji Fabrice Brégiera, który od 1 października zaczyna pracę we francuskiej filii amerykańskiej grupy technologicznej Palantir.
Główny rywal Faury'ego, obecny prezes Thalesa Patrice Caine (48) odrzuca pomysł opuszczenia tego producenta, ale mógłby to zrobić, jeśli rząd go o to poprosi — twierdzi prasa.
Skarb państwa Francji ma tylko 11 proc. w Airbusie, ale jest nadal największym udziałowcem Thalesa (przed Dassault Aviation), który miał kilkakrotne kryzysy w kierownictwie przed zrobieniem porządków przez Jeana-Bernarda Lévy, mianowanego w 2012 r. i kontynuowanych przez Patrice Caine dwa lat później.
Harmonogram zmiany na głównym stanowisku pozostaje jeszcze do ustalenia, ale osoby związane z tą grupą mówią, że G. Faury mógłby zostać prezesem Airbusa od tego roku, co byłoby przyspieszeniem początkowego planu zgrania w czasie zmian na szczycie z walnym zgromadzeniem w maju 2019. Rada administracyjna mogłaby podjąć ostateczną decyzję w tej sprawie na posiedzeniu 13 listopada.