Transport drogowy. Rosjanie aresztują polskie ciężarówki

Przewozy do Rosji to ruletka – skarżą się przewoźnicy.

Aktualizacja: 11.09.2016 21:17 Publikacja: 11.09.2016 20:40

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Moskwa po raz kolejny łamie zasady międzynarodowego transportu drogowego. Tym razem nie przestrzega kwietniowych ustaleń polsko-rosyjskiej komisji, która uzgodniła przyjęcie instrukcji mówiącej, jakie dokumenty muszą przygotować polscy przewoźnicy, by wjechać do Rosji, i jakich dokumentów mogą żądać funkcjonariusze tamtejszych służb kontrolnych.

Rosjanie do tej pory nie wprowadzili tych uzgodnień w życie. W rezultacie tamtejsza inspekcja drogowa dowolnie interpretuje rodzaj wykonywanego przewozu, od którego zależy rodzaj wymaganego zezwolenia na transport. – Na granicy rosyjskiej ciężarówka jest wpuszczana z zezwoleniem ogólnym (do przewozów między oboma krajami – red.), a pod Moskwą kontroler tej samej formacji żąda zezwolenia na przewozy do i z krajów trzecich. Bywają też sytuacje odwrotne, gdy wjazd odbywa się z zezwoleniem na kraje trzecie, a inspektor wewnątrz Rosji podważa wcześniejszą decyzję i żąda od przewoźnika zezwolenia ogólnego – mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.

Funkcjonariusze nie tylko nie biorą pod uwagę przedstawianych przez kierowcę dokumentów, ale nawet nie pozwalają wpisać ich na listę udostępnionych do kontroli. Chętnie pomijają np. list przewozowy CMR, na podstawie którego ładunek został dostarczony wcześniej na skład do Polski. Niekompletna lista przedstawionych przez kierowcę dowodów utrudnia, a niekiedy uniemożliwia odwołanie się przewoźnika.

Pozwala to rosyjskim służbom na nakładanie poważnych kar na polskie firmy za nieprawidłowe dokumenty przewozowe. Najczęściej są to mandaty 150 tys. rubli (9 tys. zł) i dodatkowo areszt ciężarówki na parkingu w cenie 500 rubli (30 zł) za godzinę. Kierowcy czekają tam po kilka dni na dosłanie z Polski pieniędzy na mandat i dokumentów.

– Przewozy do Rosji to ruletka, nigdy nie wiem, czy moja ciężarówka nie zostanie aresztowana – narzeka jeden z polskich przedsiębiorców, proszący o anonimowość. Sprawy sporne miała rozwiązywać właśnie polsko-rosyjska grupa robocza ds. trudnych, ale Rosjanie ograniczyli jej działanie.

Prezes Buczek apeluje do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa o ochronę przed tymi praktykami. Odpowiedzialny za negocjacje z Rosją wiceminister Jerzy Szmit przyznaje, że sytuacja jest niepokojąca. – Jeszcze we wrześniu spotkam się z moim rosyjskim odpowiednikiem i będę wyjaśniał tę sprawę – obiecuje.

Przewoźnicy mają w tym roku 190 tys. zezwoleń ogólnych, pozwalających transportować ładunek z Polski do Rosji, w tym 40 tys. tzw. zezwoleń trójstronnych, umożliwiających przewóz do Rosji ładunku z krajów trzecich. Liczba zezwoleń na 2017 r. nie została ustalona.

Brak obiecanej instrukcji dla służb kontrolnych i przewoźników umożliwia rosyjskim inspektorom uznanie za zagraniczne towarów z polskich magazynów (wyprodukowanych lub składowanych w Polsce), jeśli tylko taka jest wola kontrolującego. Wystarczy, że towar, który np. został wyprodukowany w Polsce, należy do firmy kapitałowo związanej z podmiotem zagranicznym, by inspektor zażądał zezwolenia na kraje trzecie. Według Ministerstwa Rozwoju ok. 80 proc. polskiego eksportu pochodzi z firm, które mają zagranicznych właścicieli.

W tej sytuacji przewoźnicy są zdania, że dyskusje o wymianie zezwoleń transportowych między Rosją i Polska na 2017 r. nie mają sensu, bo najpierw należy przywrócić normalne warunki funkcjonowania. Sekowanie polskich firm w Rosji powtarza się regularnie. W 2015 r. Rosjanie także domagali się zezwoleń na kraje trzecie od wykonujących przewozy do Rosji z Polski, jeśli samochody wiozły zagraniczny towar.

„Rzeczpospolita" poprosiła o komentarz rosyjskie Ministerstwa Transportu. Do zamknięcia tego numeru nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Przewozy samochodowe do Rosji maleją od czasu wprowadzenia embarga po aneksji Krymu. Sprzedaż karnetów TIR, które stanowią ochronę należności celnych, zmalała o jedną trzecią, do 200 tys. rocznie. W pierwszej połowie roku granicę polsko-rosyjską przekroczyło 61,2 tys. ciężarówek, o 19 proc. mniej niż rok wcześniej, natomiast polsko-białoruską (przez którą biegnie główny korytarz transportowy na wschód) – 425 tys., o 3 proc. mniej niż rok wcześniej. Wartość polskich usług przewozów samochodowych do Rosji sięga 400 mln dol., a firmy obsługujące tamten kierunek dają zatrudnienie ponad 20 tys. osób.

Opinia

Marek Tarczyński, prezes Polskiej Izby Spedycji i Logistyki

Areszty polskich ciężarówek są dla spedytorów dużym utrudnieniem. Zatrzymanie samochodu pod pozorem niedopełnienia formalności administracyjnych i braków w dokumentacji wprowadza do działalności gospodarczej dużą niepewność. W takich sprawach trudno udowodnić winę którejkolwiek ze stron, nie wiadomo także, kto ma ponosić dodatkowe koszty, których nie pokryje marża przewoźnika. Zauważalne jest nasilenie tego typu działań, gdy stosunki polsko-rosyjskie ulegają pogorszeniu. Prymat polityki nad ekonomią jest wyraźny, nikomu takie sprzężenie nie służy. Nasi przewoźnicy są nękani także w Europie Zachodniej ustawami o płacy minimalnej, które nakładają na nich nieproporcjonalnie duże obciążenia administracyjne. Jednak polscy przedsiębiorcy są zarówno na Zachodzie, jak i w Rosji potrzebni, doceniany jest ich profesjonalizm.

Moskwa po raz kolejny łamie zasady międzynarodowego transportu drogowego. Tym razem nie przestrzega kwietniowych ustaleń polsko-rosyjskiej komisji, która uzgodniła przyjęcie instrukcji mówiącej, jakie dokumenty muszą przygotować polscy przewoźnicy, by wjechać do Rosji, i jakich dokumentów mogą żądać funkcjonariusze tamtejszych służb kontrolnych.

Rosjanie do tej pory nie wprowadzili tych uzgodnień w życie. W rezultacie tamtejsza inspekcja drogowa dowolnie interpretuje rodzaj wykonywanego przewozu, od którego zależy rodzaj wymaganego zezwolenia na transport. – Na granicy rosyjskiej ciężarówka jest wpuszczana z zezwoleniem ogólnym (do przewozów między oboma krajami – red.), a pod Moskwą kontroler tej samej formacji żąda zezwolenia na przewozy do i z krajów trzecich. Bywają też sytuacje odwrotne, gdy wjazd odbywa się z zezwoleniem na kraje trzecie, a inspektor wewnątrz Rosji podważa wcześniejszą decyzję i żąda od przewoźnika zezwolenia ogólnego – mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej