Pojazdy na minuty po pandemicznej zapaści wracają do łask

Rusza walka o pasażera. Pojazdy pożyczane na minuty po pandemicznej zapaści wracają do łask. Do Polski wchodzi właśnie gigant na europejskim rynku hulajnóg. Wyższy bieg wrzucają również operatorzy aut na wynajem.

Aktualizacja: 15.04.2021 09:28 Publikacja: 14.04.2021 21:00

Pojazdy na minuty po pandemicznej zapaści wracają do łask

Foto: Shutterstock

Lockdowny sprawiły, że usługi współdzielonego transportu notowały w ub.r. kilkudziesięcioprocentowe spadki popytu. Ale teraz rusza nowy sezon na takie pojazdy i to z przytupem.

Czytaj także: Odrodzenie pojazdów na minuty. Część firm wypadła z gry

Jak ustaliła „Rzeczpospolita", nad Wisłę jeszcze w tym tygodniu zawita Tier – jeden z największych operatorów elektrycznych hulajnóg w Europie. Z usługami ruszy w Gdańsku, a w ciągu kilku dni rozszerzy ofertę na Gdynię i Sopot. Na start rozstawi 500 jednośladów. Docelowo w Trójmieście ma ich być blisko 3 tys. Na celowniku ma także Kraków, Szczecin i Warszawę. W sumie w br. chce mieć w Polsce aż 10 tys. hulajnóg. A to oznacza, że niemal z marszu może zostać liderem rynku, na którym jest 15,8 tys. pojazdów.

Hulajnogi szybko stały się w Polsce bardzo popularne. W 2020 r. Bolt, największy gracz tej branży w naszym kraju, odnotował rekord – jego jednoślady wypożyczono ponad 4 mln razy. – Urządzenia te stały się komplementarnym środkiem transportu w polskich miastach. Coraz więcej osób wybiera tę formę przemieszczania się na krótkich dystansach – mówi Valerii Romanov, szef Bolt Rentals w Polsce.

Tier rzuci mu wyzwanie. Nowy gracz wyposaży e-hulajnogi w wymienne baterie. To nowatorskie rozwiązanie, dzięki któremu technicy nie będą musieli zabierać hulajnóg z ulic do magazynów w celu ich ładowania, co pozwoli bardziej efektywnie zarządzać flotą.

Ale zmiany zachodzą też w innych segmentach rynku współdzielenia pojazdów (tzw. sharing). Wyzwanie konkurencji w branży car-sharingu rzuca Traficar. Polska firma oferująca ponad 2 tys. aut najmowanych przez aplikację zawarła właśnie umowę z Renault, w ramach której wyposaży się w ok. 200 elektrycznych dacii spring. Będzie to już trzeci elektryczny model w ofercie operatora. Pojazdy pojawią się najpierw w Warszawie. – Jesteśmy obecnie car-sharingiem z największą flotą pojazdów elektrycznych w Polsce – zaznacza Konrad Karpiński, dyrektor operacyjny Traficara. Firma liczy, że po upadku dwóch konkurencyjnych systemów „elektryków" na minuty (Vozilla i innogyGo) tym razem się uda. Adam Jędrzejewski, prezes stowarzyszenia Mobilne Miasto, twierdzi, że szanse na powodzenie są duże. – Dacia to tańszy pojazd niż Nissan Leaf czy BMW i3, które oferowali konkurenci. Projekt Traficara jest bardziej opłacalny – prognozuje.

Do gry włącza się też inny carsharingowy gracz – 4Mobility. Firma łączy właśnie siły z Blinkee.city. Będą oferować kompleksowo pożyczanie aut, skuterów i hulajnóg w jednej aplikacji.

Lockdowny sprawiły, że usługi współdzielonego transportu notowały w ub.r. kilkudziesięcioprocentowe spadki popytu. Ale teraz rusza nowy sezon na takie pojazdy i to z przytupem.

Czytaj także: Odrodzenie pojazdów na minuty. Część firm wypadła z gry

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił