Kawa jest dziś głównym towarem eksportowym tego kraju, a jej uprawa przynosi największe zyski drobnym producentom. W Wietnamie praktycznie nie istnieją wielkie plantacje. Historia kawy w tym kraju rozpoczęła się ponad 100 lat temu, a jej pierwsze ziarna przywieźli tu Francuzi. Rządzili tą ziemią ponad 70 lat, aż do połowy XX wieku. Potem były nieszczęścia II wojny światowej. W 1975 roku Amerykanie odeszli, a północ i południe zjednoczyły się w jeden komunistyczny organizm.
Władza postawiła na produkcję kawy, która miała przymieść duże i szybkie finansowe profity. Położono nacisk na ilość, a nie na – jakość. Kawowym zagłębiem jest południe kraju. Wyrąbano tam mnóstwo lasów, by na jak największym terenie sadzić kawę. Trzy miliony ludzi zostało przesiedlonych, by realizować ten projekt. Ale też jak mówią dane – 30 lat temu w ubóstwie żył co trzeci Wietnamczyk, dziś – co dziesiąty. W przemyśle kawowym pracuje dwa i pół miliona Wietnamczyków. Rocznie produkuje się półtora miliona ton kawy, ale nie jest to w większości uprawa wysokogatunkowa – przeważa robusta.
Ziarna tej odmiany są łatwiejsze w uprawie, mniej wymagające i podatne na zmiany klimaty i szkodniki. No i najważniejsze – jest tania, a to oznacza wielu chętnych do jej pozyskiwania i przetwarzania. Chęć zysku przewyższa logiczne prognozowanie skutków brutalnego zakłócenia równowagi środowiska. Monokulturowe uprawy nie są dobrem dla coraz bardziej wyjałowionej ziemi. Specjaliści mówią – mniej wody i nawozów. Ale miejscowi chcą produkować jak najwięcej. Bezpowrotnie ginie naturalne środowisko, nasilają się cyklony o niszczycielskiej sile.
Widzowie zobaczą małą wioskę, której mieszkańcy zajmują się uprawą kawy i poznają burzliwą historię narodu wietnamskiego, którą w dokumencie „Na szlaku kawy" opowiada dziennikarz i podróżnik, czyli Simon Reeve wspierając się rozmowami z miejscowymi oraz ekspertami opowiadającymi o problemach regionu.
Premiera brytyjskiego dokumentu „Na szlaku kawy" w poniedziałek 18 stycznia o 22.50 w TVP 2.