Cuda malowane światłem

Muzeum Narodowe w Krakowie prezentuje barwne średniowieczne witraże. To pierwsza wystawa takich dzieł.

Publikacja: 09.03.2020 18:20

„Stworzenie aniołów” z bazyliki Mariackiej (przed 1365 r.)

„Stworzenie aniołów” z bazyliki Mariackiej (przed 1365 r.)

Foto: materiały prasowe

Tytuł pokazu „Cud światła" odnosi się do ich szczególnych właściwości.

– Witraż jest martwy, dopóki nie przeniknie go światło – tłumaczy kuratorka Dobrosława Horzela. – Kiedy go nie ma, pozostaje zlepkiem szarych szkieł połączonych kawałkami ołowiu. Dopiero w świetle okazuje się, że to materia żywa i zmienna. Te dzieła sztuki żyją w rytmie dnia, pór roku i pogody.

Skarby bazyliki

W średniowieczu witraże najczęściej wypełniały okna kościelne. Do najsłynniejszych w Europie należą witraże katedr w Chartres we Francji, w Kolonii w Niemczech czy w Canterbury w Anglii. Wystawa w MNK pokazuje, że my też mamy się czym pochwalić. Do naszych najświetniejszych witraży należą te w kościołach krakowskich: Mariackim, Bożego Ciała i Dominikanów.

Kulminacyjnym punktem pokazu są witraże z prezbiterium bazyliki Mariackiej. To wyjątkowa sytuacja, że możemy je oglądać z bliska. Ks. dr Dariusz Raś wyjaśnia, że trwająca właśnie restauracja ołtarza Wita Stwosza i ustawione wokół niego rusztowania pozwoliły czasowo wyjąć je z okien i zaprezentować w Muzeum Narodowym.

Jednocześnie ta część ekspozycji została w muzeum tak zaaranżowana, że mamy wrażenie przebywania we wnętrzu gotyckiego kościoła, tym bardziej że w tle słychać chóralne śpiewy. Można także podziwiać m.in. witraże z cyklu Maryjnego, jak „Święta Rodzina z dwunastoletnim Chrystusem w drodze do Świątyni Jerozolimskiej". A także inne sceny ze Starego i Nowego Testamentu: „Wyśmiewanie Elizeusza", „Pijaństwo Noego", „Stworzenie Aniołów", „Cierniem koronowanie" i mniejszy dekoracyjny element: „Czterolistna rozeta" o złoto-rubinowym wnętrzu.

Witraże w kościołach miały przekazywać treści teologiczne, dlatego najczęściej opowiadają historię zbawienia i wskazują wzorce moralne. Najczęściej to dzieła anonimowe, a jednak możemy obserwować zmiany zarówno warsztatu, jak i kolorystyki. Najczęściej działają wspaniałą grą barw.

Z kolei druga połowa XIV w. była czasem witraży o intensywnych barwach: czerwieniach zestawianych z błękitem i zielenią ametystową. Natomiast w wieku XV zaczęły się pojawiać jasne szkła, jak w krakowskim kościele Dominikanów, bo w ten sposób starano się doświetlić wnętrza.

Kartony Matejki

Równie piękne są kwatery monumentalne, jak i małe ich fragmenty. Znakiem wystawy jest niewielki piękny witraż z przełomu XV i XVI w. przedstawiający słońce na tle nieba. Tego rodzaju witraże ze słońcem, a także księżycem, umieszczano zwykle na szczycie okna. Prezentowane słońce pochodzi z kościoła Bożego Ciała w Bieczu. Ma ostre promienie i spersonifikowaną okrągłą twarz o poważnym spojrzeniu. Mimo że nie obdarza nas uśmiechem, jego intensywny blask nastraja pogodnie. Wydaje się odbijać doskonałą harmonię wszechświata.

Z czasem witraże niszczały, były wymieniane i zastępowane białym szkłem, więc sztuka ta odeszła w zapomnienie. Ponowne odkrycie średniowiecznych witraży w Polsce nastąpiło na początku XIX w., gdy wybitny duński rzeźbiarz Bertel Thorvaldsen zatrzymał się w Krakowie w 1820 r., jadąc do Rzymu z Warszawy, po zawarciu umowy na pomnik księcia Józefa Poniatowskiego. W Krakowie odwiedził kościół Mariacki i zachwycił się jego witrażami, o czym informowała miejscowa prasa, co zwróciło uwagę na konieczność ich konserwowania.

Ekspozycję uzupełnia blisko 80 innych dzieł sztuki: obrazy, hafty, złotnictwo, dokumenty, książki rysunki i projekty witraży. Zupełnym ewenementem są po raz pierwszy pokazywane XIX-wieczne kartony, odnalezione w trakcie prac inwentaryzacyjnych w kościele Dominikanów w Krakowie, z projektami według rysunków Jana Matejki, wykonanymi przez jego uczniów, do witraży w katedrze przemyskiej, gdy pracowano nad przywróceniem jej wnętrzom gotyckiego wyglądu.

Wystawa „Cud światła. Witraże średniowieczne w Polsce" czynna do 26 lipca.

Tytuł pokazu „Cud światła" odnosi się do ich szczególnych właściwości.

– Witraż jest martwy, dopóki nie przeniknie go światło – tłumaczy kuratorka Dobrosława Horzela. – Kiedy go nie ma, pozostaje zlepkiem szarych szkieł połączonych kawałkami ołowiu. Dopiero w świetle okazuje się, że to materia żywa i zmienna. Te dzieła sztuki żyją w rytmie dnia, pór roku i pogody.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce